Roma odnosi pierwsze zwycięstwo od powrotu Ranieriego na Olimpico
AS Roma przerwała passę czterech ligowych porażek z rzędu w Serie A dzięki zwycięstwu 4:1 nad US Lecce na Stadio Olimpico.
Po tym, jak nie udało im się trafić do siatki w dwóch meczach od czasu objęcia posady przez Claudio Ranieriego, w sobotę gospodarze przejęli kontrolę nad meczem od samego początku i zdołali przełamać swój bramkowy impas bardzo szybko.
Sprawdź szczegóły meczu Roma - Lecce
Nie minął nawet kwadrans gry, gdy Stephan El Shaarawy zagrał świetną prostopadłą piłkę do Alexisa Saelemaekersa, a ten na wślizgu zdołał tylko minąć bramkarza i dryblingiem wpakował piłkę do siatki. Przewaga Giallorossich była miażdżąca, dopuścili rywali do oddania dosłownie jednego strzału.
Wydawało się, że to wystarczy, by Roma zeszła na przerwę z prowadzeniem 1:0, ale wprowadzony za kontuzjowanego Celika Saud Abdukhamid za uderzenie ciałem Lassany Coulibaly'ego został ukarany rzutem karnym. Nikola Krstović z wapna zachował zimną krew i dobił piłkę do bramki, wyrównując stan rywalizacji do przerwy.
Być może przeczuwając, że zwycięstwo jest na wyciągnięcie ręki, Marco Giampaolo dokonał potrójnej zmiany w przerwie. Pomimo mnóstwa świeżych nóg po stronie Lecce, Roma była bliska zdobycia bramki krótko po wznowieniu gry, ale Paulo Dybala przeciągnął strzał obok słupka.
Zbliżając się do godziny gwizdka, gospodarze potrzebowali kogoś, kto zrobi krok naprzód.Ich kapitan Gianluca Mancini wziął ten ciężar na siebie, ruszając gwałtownie w kierunku dośrodkowania El Shaarawy'ego i posyłając szczupakiem główkę do siatki ku uciesze publiczności.
Giampaolo odpowiedział kolejnymi dwiema zmianami, ale to piłkarze Ranieriego zrobili różnicę pięć minut później. Zaledwie 10 minut na boisku potrzebował rzymski zmiennik Niccolò Pisilli, by podwyższyć. Abdulhamid odpokutował za wcześniejszy rzut karny, wybierając podaniem Niccolò Pisilliego, który precyzyjnym uderzeniem umieścił piłkę w dolnym rogu bramki.
Lecce nie zdołało odpowiedzieć, a gospodarze mieli jeszcze czas na jednego gola, gdy Manu Kone dołożył swoje trafienie. Na boisku w 81. minucie pojawił się także Nicola Zalewski, lecz pełnił rolę tylko drugo-, jeśli nie trzecioplanową.
Po zwycięstwie z wynikiem, którego niewielu spodziewało się w połowie meczu, Roma wspięła się na 11. miejsce, a wszelkie obawy o spadek wśród kibiców znacznie się uspokoiły dzięki dzisiejszemu zwycięstwu. Jest to wyraźny kontrast w stosunku do Lecce, które znajduje się zaledwie dwa punkty nad strefą spadkową na 16. miejscu.