Trump vs. Harris – czego może oczekiwać elektorat LGBTQ?
Kampania wyborcza na 2024 rok ujawnia różne podejścia Donalda Trumpa i Kamali Harris do praw LGBTQ. Największe rozbieżności dotyczą ochrony osób transpłciowych oraz działań antydyskryminacyjnych wobec gejów i lesbijek. Choć kandydatka demokratów ma poparcie znaczniej większości organizacji LGBTQ oraz większości elektoratu "niehetero", to twierdzenie, że cała tęczowa społeczność stoi murem za Kamalą Harris byłoby sporym uproszczeniem.
Na poziomie krajowym administracja Trumpa podjęła jednak decyzje, które ograniczyły ochronę prawną gejów i lesbijek, szczególnie w miejscach pracy. Przykładem jest wycofanie federalnych przepisów chroniących osoby homoseksualne przed dyskryminacją w zatrudnieniu, argumentując to ochroną wolności religijnej. Pozwoliło to niektórym pracodawcom na powoływanie się na przekonania religijne przy odmowie zatrudnienia osób homoseksualnych. Pomimo deklarowanego poparcia dla równości, wielu wyborców LGBTQ postrzegało te decyzje jako krok wstecz w kwestii zabezpieczeń prawnych.Kamala Harris od wielu lat opowiada się za pełnym wsparciem antydyskryminacyjnym dla gejów i lesbijek, co jest widoczne w jej działaniach na rzecz ustawy o Równości (Equality Act). Ta ustawa, którą wspierała już jako senator, ma na celu zapobieganie dyskryminacji ze względu na orientację seksualną w zatrudnieniu, edukacji i mieszkalnictwie. Jako prokurator generalna Kalifornii była jedną z pierwszych polityczek sprzeciwiających się zakazowi małżeństw jednopłciowych w stanie, a obecnie nadal wspiera regulacje prawne mające na celu ochronę gejów i lesbijek.
(Spot wizerunkowy Kamali Harris z 2022)
Podejście do praw osób transpłciowych
Największe różnice w podejściu Trumpa i Harris do praw LGBTQ dotyczą osób transpłciowych. Trump podkreśla potrzebę ochrony „tradycyjnych wartości rodzinnych” oraz wolności religijnej, co przełożyło się na ograniczenie dostępu osób transpłciowych do służby wojskowej i zmiany federalnej definicji płci. W 2017 roku jego administracja ogłosiła zakaz wstępowania nowych rekrutów transpłciowych do wojska, a w późniejszych latach wprowadzono przepisy, które ograniczały możliwość korzystania przez osoby transpłciowe z usług zdrowotnych w placówkach objętych federalnym finansowaniem.
Z kolei Kamala Harris od dawna popiera pełne wsparcie dla osób transpłciowych, w tym dostęp do niezbędnych usług zdrowotnych. Opowiada się za równym traktowaniem transpłciowych osób w obszarze zdrowia i zatrudnienia, włączając w to dostęp do usług uzgodnienia tożsamości płciowej. W kampanii Harris kwestia ochrony osób transpłciowych jest wyraźnym elementem jej programu, co przyciąga progresywnych wyborców LGBTQ oraz organizacje walczące o prawa mniejszości seksualnych i tożsamościowych.
(Polaryzujący spot reklamowy Donalda Trumpa )
Polaryzacja na tle tożsamości płciowej
Kwestie związane z tożsamością płciową, szczególnie udział transpłciowych uczniów w rywalizacji sportowej, są w kampanii Trumpa wykorzystywane jako element mobilizujący konserwatywny elektorat. Trump i jego zwolennicy argumentują, że udział transpłciowych zawodników, szczególnie transpłciowych dziewcząt i kobiet, może nieść ryzyko zakłócenia zasad „uczciwej rywalizacji” w sporcie, jeśli transpłciowe zawodniczki rywalizują z innymi zawodniczkami. W związku z tym część proponowanych przez Trumpa regulacji dotyczy ograniczenia uczestnictwa osób transpłciowych w sportowych zespołach szkolnych i akademickich, zgodnie z płcią biologiczną. To stanowisko rezonuje z konserwatywnym elektoratem, który widzi w tych działaniach ochronę praw uczennic cisgenderowych do rywalizacji w równych warunkach.
Kamala Harris przyjęła odmienne stanowisko, wspierając prawo osób transpłciowych do udziału w rywalizacji sportowej zgodnie z ich tożsamością płciową. Jej poparcie dla ustawy o Równości obejmuje równe traktowanie wszystkich osób LGBTQ, co stanowi istotny punkt kampanii i zdobywa poparcie progresywnych wyborców oraz organizacji LGBTQ.
(mz)