Czternasta ofiara Polaka, choć Hiszpan trochę się odgryzł. To on był turniejową "dwójką"
Kamil Majchrzak wrócił do zawodowej rywalizacji po kilkunastomiesięcznym rozbracie z tenisem - powodem było zawieszenie po wykryciu w organizmie Polaka zabronionych substancji. A z uwagi na fakt, że stracił wszystkie punkty - wykasowały się po 52 tygodniach niebytu w tourze - musi wszystko zaczynać od zera. Początek nie jest jednak taki zły, tenisista Mery Warszawa złapał odpowiedni rytm, w czwartek wygrał już czternaste z szesnastu rozegranych spotkań.
ITF w Tunezji. Turniejowa "dwójka" na drodze Majchrzaka. To specjalista od gry na ziemi
I co ważniejsze, nie ma na razie znaczenia, czy Majchrzak gra na kortach twardych, jak wcześniej w Monastyrze, w hali (w Belgii czy Uzbekistanie), czy na ziemi. Wrócił na taką nawierzchnię pierwszy raz od lipca 2022 roku, na razie idzie mu dobrze. A już w spotkaniach w challengerze w Belgii z Maksem Kaśnikowskim czy Borną Ćoriciem pokazał, że powinien rywalizować z zawodnikami znacznie lepszymi niż ci, z którymi musi teraz zmagać się w tunezyjskim kurorcie Hammamet.
Sanchez Jover ma jednak inny atut - doskonale czuje się na kortach ziemnych, rzadko decyduje się na występy na innych nawierzchniach. W poprzednim roku rozegrał aż 82 spotkania w singlu, ale aż 71 z nich na mączce. To zresztą częste w przypadku tenisistów z Półwyspu Iberyjskiego, że preferują taką nawierzchnię, ale podobnych "radykałów" nie jest łatwo znaleźć. Na dodatek Hiszpan miał w Hammamet drugi numer rozstawienia w turniejowej drabince.
Pierwszy set dla Polaka, w drugim Hiszpan się odgryzł. Trzecia partia nie miała większej historii
Majchrzak dość szybko ustawił sobie pierwszego seta, dość pewnie wygrał dwa pierwsze swoje gemy serwisowe, a do tego przełamał rywala po zaciętej walce. Odskoczył na 3:0, ale wtedy młodszy rywal pierwszy raz pokazał, że nie odpuści tego spotkania bez walki. Zdobył przełamanie powrotne, miał dwie szanse na 3:3, tę drugą zaprzepaścił podwójnym błędem serwisowym, kolejnej już nie dostał. Mimo wszystko Polak do samego końca tej partii miał problemy, w ostatnim gemie przegrywał już 0:40, ale zdobył pięć punktów z rzędu i zamknął całego seta (6:3).
Tyle że w drugiej partii to rywal był lepszy, niezbyt dobrze funkcjonował serwis Polaka, choć i tak Majchrzak dzielnie się bronił. Ale do czasu - przy wyniku 3:4 został w końcu przełamany, za chwilę było już 1:1 w setach.
Kamil Majchrzak/Keystone/Associated Press/East News/East News
Tyle że w decydującej rozgrywce Majchrzak nie zostawił złudzeń Hiszpanowi. Wygrał pierwszych dziewięć akcji, później wybronił się w trudniejszym momencie w trzecim gemie, a po pięciu prowadził już 5:0. Takiej przewagi nie roztrwonił, choć trzeba oddać Sanchezowi Joverowi, że i tak walczył do ostatniej piłki. Nawet przy stanie 1:5 był w stanie obronić dwa meczbole i jeszcze zdobyć dwa break-pointy. Poległ jednak 1:6 i odpadł.
W piątkowym meczu o półfinałem rywalem tenisisty Mery Warszawa będzie Francuz Corentin Denolly - 501. zawodnik w rankingu ATP.
W czwartek Majchrzak zagrał jeszcze o półfinał debla - rywalizuje tu w duecie z rodakiem, Marcelem Zielińskim. Polacy nieoczekiwanie jednak ulegli Włochowi Luce Fantiniemu i Węgrowi Matyasowi Fuele 6:1, 2:6, 6:10.
Turniej ITF M25 w Hammamet (korty ziemne); 2. runda singla
Kamil Majchrzak (Polska, dzika karta) - Carlos Sanchez Jover (Hiszpania, 2) 6:3, 3:6, 6:1.
Zobacz również:
Kamil Majchrzak - Maksim Szin. Skrót meczu/Polsat Sport/Polsat Sport
Kamil Majchrzak/AFP
Kamil Majchrzak/AFP
Kamil Majchrzak podczas Australian Open w 2022 roku/William West/AFP