Decyzja sędziego podrażniła Kamila Majchrzaka. Wielki powrót, finał i ogromny awans
W czwartek Kamil Majchrzak odniósł swoje najcenniejsze zwycięstwo w tym sezonie, pokonując będącego na 219. miejscu w rankingu ATP Calvina Hemery'ego. Okazało się jednak, że jeszcze wyższą poprzeczkę od reprezentanta Francji postawił Holender Max Houkes, zajmujący aktualnie 357. lokatę w zestawieniu najlepszych tenisistów.
W czwartym gemie półfinałowego starcia nasz tenisista miał dwa break pointy, by objąć dwugemowe prowadzenie. Ostatecznie rywal wyszedł jednak z opresji i wyrównał na 2:2. Siódmy gem inauguracyjnego seta zupełnie nie wyszedł Majchrzakowi. Rywal wyszedł na prowadzenie 40-0 i wykorzystał już pierwszą okazję na przełamanie. Polak miał swoje szanse, by odrobić straty, ale w kolejnych gemach rywal obronił w sumie sześć break pointów i wygrał partię 6:4. U Kamila zaś było widać ogromną frustrację z powodu niewykorzystanych okazji.
Niebezpieczny upadek Huberta Hurkacza w końcówce drugiego seta ćwierćfinału ATP w Dubaju. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport
Ciężko było przełamać rywala, ale w końcu się udało. Majchrzak odwrócił losy spotkania
Mimo nie najlepszego dnia nasz reprezentant nie poddawał się i walczył o doprowadzenie do decydującego seta. W drugiej partii obaj konsekwentnie wygrywali swoje gemy serwisowe, aż do stanu 5:4 dla naszego reprezentanta. Przy trzeciej piłce w gemie Majchrzak nie zgodził się z decyzją podjętą przez arbitra, który nawet nie zszedł ze swojego stołka, by sprawdzić czy serwis Houkesa okazał się autowy. To wyraźnie podrażniło Kamila, który wygrał trzy kolejne punkty i zdobył pierwsze przełamanie w meczu na swoją korzyść, jednocześnie wygrywając seta 6:4.
W decydującej partii tenisista z Piotrkowa Trybunalskiego już w gemie otwarcia musiał zmierzyć się z obroną break pointa, ale świetnie wspomógł się serwisem. W następnych gemach nie obserwowaliśmy okazji na przełamanie. Sytuacja uległa zmianie dopiero w ósmym gemie, gdy pojawiły się trzy okazje dla reprezentanta Polski. Udało się wykorzystać drugą z nich i wyjść na prowadzenie 5:3. Po chwili Majchrzak pewnie zakończył mecz przy własnym podaniu, odnosząc zwycięstwo 4:6, 6:4, 6:3.
Tym samym Kamil awansował do pierwszego finału turnieju rangi Challenger po swoim powrocie do touru i zagwarantował sobie już awans w okolice 515. miejsca w rankingu ATP. O swoje najcenniejsze trofeum w 2024 roku powalczy z Marco Trungellitim lub Stefanem Kozlovem. Ewentualny tytuł Majchrzaka może wywindować go do TOP 450 zestawienia najlepszych tenisistów globu.
Kamil Majchrzak/AFP
Kamil Majchrzak/AFP
Kamil Majchrzak/AFP