To był hit przez duże "H". PSG lepsze w meczu na szczycie Ligue 1
W weekend miał być hit kolejki z Olympique Lyon, teraz z AS Monaco. O ile jednak mecz przed paroma dniami nie spełnił oczekiwań, bo Paris Saint-Germain miało zdecydowaną przewagę i odniosło komfortowe zwycięstwo, o tyle środowe spotkanie na Stade Louis II w Monako było już takie, że naprawdę trudno się do czegoś przyczepić.
Bramki? Były. Emocje? Jak najbardziej. Zwroty akcji? Też. Kontrowersje? Niestety. I to nie jedna, ale o tym za moment.
Jako pierwsi na prowadzenie wyszli paryżanie. Desire Doue skorzystał z indywidualnego rajdu Achrafa Hakimiego i pokonał Philippa Kohna, który po raz kolejny zastąpił kontuzjowanego Radosława Majeckiego.
O ile przy pierwszym trafieniu golkiper Monaco nie miał dużo do powiedzenia, o tyle można się zastanawiać, czy nie mógł zrobić nic więcej, gdy pokonał go Ousmane Dembele. 26-latek odbił piłkę przed siebie po uderzeniu Fabiana Ruiza i Francuz dopełnił formalności z kilku metrów.
A to był ważny moment z perspektywy obu drużyn, bo wcześniej gospodarze w siedem minut odwrócili losy rywalizacji o 180 stopni. Najpierw po bardzo wątpliwym rzucie karnym do wyrównania doprowadził Eliesse Ben Seghir, a następnie gola strzelił Breel Embolo.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ posłał "bombę"! Bramkarz był bez szans
No dobrze, ale wspomnieliśmy o kontrowersjach w liczbie mnogiej. Rzut karny dla Monaco? Naciągany. Marquinhos zagrał piłkę ręką w obrębie "szesnastki", natomiast futbolówka wcześniej została podbita przez Williana Pacho. I pewnie znowu wszystko zależy od interpretacji. Sędzia Francois Letexier uznał, że tu należał się rzut karny.
Pierwsza kontrowersja miała miejsce w 17. minucie. Wtedy to mający żółtą kartkę Wilfried Singo znokautował Gianluigiego Donnarummę. Mówiąc kolokwialnie - bramkarz PSG dostał z buta na twarz (-----> ZOBACZ). Nie było czerwonej kartki. Co więcej, nie było też żółtej.
Jednak finalnie błędne decyzje arbitrów (bo również tych w wozie VAR) nie wpłynęły na losy spotkania. Wszystko dlatego, że w 83. minucie decydujący cios zadał Goncalo Ramos, który pojawił się na boisku dosłownie chwilę wcześniej. Portugalczyk skoczył najwyżej w polu karnym po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i zapewnił swojemu zespołowi komplet punktów. A w doliczonym czasie gospodarzy dobił jeszcze Ousmane Dembele.
Dzięki tej wygranej PSG ma już dziesięć punktów przewagi nad kolejnym zespołem w Ligue 1 i wydaje się, że tylko kataklizm może sprawić, że za parę miesięcy kibice w Paryżu nie będą świętować kolejnego mistrzostwa Francji.
AS Monaco - Paris Saint-Germain 2:4 (0:1)0:1 Desire Doue 24'1:1 Eliesse Ben Seghir (k.) 53'2:1 Breel Embolo 60'2:2 Ousmane Dembele 64'2:3 Goncalo Ramos 83'2:4 Ousmane Dembele 90+7'
Składy:
Monaco: Philipp Kohn - Wilfried Singo, Mohammed Salisu (89' George Ilenikhena), Thilo Kehrer, Vanderson - Maghnes Akliouche, Lamine Camara (74' Takumi Minamino), Soungoutou Magassa, Aleksandr Gołowin (89' Eliot Matazo), Eliesse Ben Seghir - Breel Embolo.
PSG: Gianluigi Donnarumma (22' Matwiej Safonow) - Achraf Hakimi, Marquinhos, Willian Pacho, Warren Zaire-Emery - Fabian Ruiz, Joao Neves (65' Lucas Hernandez), Vitinha - Ousmane Dembele, Desire Doue (80' Goncalo Ramos), Bradley Barcola (65' Kang-in Lee).
Żółte kartki: Singo, Embolo (Monaco).
Sędzia: Francois Letexier.