Zaprzysiężenie Donalda Trumpa relacja na żywo

- Ja wolę robić politykę dla Polski, która polega na rozmowach z liderami, dyskusjach, bo ja nie mam wątpliwości co do moich dobrych relacji z Donaldem Trumpem i nie muszę stać w tłumie, żeby te dobre relacje pokazywać. One po prostu są - mówił Duda pytany o brak zaproszenia do Waszyngtonu mimo dobrych relacji, jakie – co wiele razy podkreśla - łączą go z Donaldem Trumpem.

Według informacji CNN, była spikerka Izby Reprezentantów Nancy Pelosi (Partia Demokratyczna) nie przybędzie na zaprzysiężenie Donalda Trumpa. Pelosi była na inauguracji miliardera w 2017 r. CNN podało, że w poniedziałek spodziewana jest obecność m.in. lidera mniejszości w Izbie Reprezentantów Hakeema Jeffriesa oraz miliarderów Elona Muska, Jeffa Bezosa i Marka Zuckerberga.

Prezydent przed wylotem do Davos mówił o Trumpie, że „rozumie sprawy naszej części Europy znakomicie”. - Mogę to powiedzieć z osobistego doświadczenia – dodał wyrażając nadzieję na „cztery lata dobrej polityki dla Polski, która będzie umacniała więzi ze Stanami Zjednoczonymi”.

Odpowiedź trzeba będzie jednak znaleźć szybko. Pekin, Moskwa czy Teheran z pewnością już się szykują, aby z tego skorzystać - pisze dziennikarz działu świat „Rzeczpospolitej”. 

Na zaprzysiężeniu ma być obecny George W. Bush wraz z małżonką, a także Bill Clinton i Hillary Clinton oraz Barack Obama – choć temu ostatniemu nie będzie towarzyszyła żona.

Donald Trump wraca do Waszyngtonu po czteroletniej przerwie, ale jego kwaterą główną – i twierdzą – w ostatnim czasie stała się posiadłość Mar-a-Lago na Florydzie. Pielgrzymują do niej zwolennicy ruchu MAGA – a także amerykańscy miliarderzy, choćby Elon Musk, który w posiadłości Trumpa wynajął apartament. Amerykańskie media oceniają, że 47. prezydent USA nie zrezygnuje z częstego bywania w Mar-a-Lago i będzie dzielił swój czas między Waszyngton i Florydę.

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia (Polska 2050) odniósł się do nadchodzącej prezydentury Donalda Trumpa. - Powinniśmy współpracować i szukać dróg wyjścia z tych wszystkich wyzwań, które dzisiaj przed nami stoją - powiedział. - Bardzo bym chciał wierzyć, że prezydentura Donalda Trumpa, że to, co się będzie działo w Stanach Zjednoczonych, nie będzie przeciwko nikomu, ale będzie za czymś. A ponieważ jestem człowiekiem nadziei, to tej wiary łatwo nie stracę - dodał.

- Teraz PiS stanie się trochę mniej nieatrakcyjny potencjalnie dla Konfederacji czy dla PSL-u, bo będzie mógł wskazać, że ma potężnego partnera międzynarodowego, że świat nie kończy się na CDU, SPD, Macronie - ocenił w rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem politolog prof. Rafał Chwedoruk.

Dwóm prezydentom z Partii Demokratycznej – Billowi Clintonowi i Barackowi Obamie – udało się po 1970 roku wywalczyć reelekcję. W przypadku prezydentów z Partii Republikańskiej udało się to trzem prezydentom – Ronaldowi Reaganowi, George'owi W. Bushowi i Donaldowi Trumpowi, choć w jego przypadku drugą kadencję od pierwszej oddziela prezydentura Bidena.

- Nie mamy sojuszu z jedną partią. Życzę Trumpowi wszystkiego co najlepsze, jak najmniej kryzysów, a przede wszystkim tego, aby stał się patronem pokojowego rozwiązania na Ukrainie, które będzie w pełni akceptowane przez Ukraińców i które pokaże siłę świata Zachodu, wobec strasznej tyranii (Władimira) Putina. Mam nadzieję, że Donald Trump Putina po prostu dociśnie do ściany, w ramach dobrze rozumianego interesu NATO, Polski, ale również Stanów Zjednoczonych - mówił kandydat KO na prezydenta w czasie konferencji prasowej.

Gdy urząd obejmował Joe Biden, zsumowany majątek netto członków jego gabinetu wyniósł 118 mln dol., czyli mniej więcej tyle, ile Donald Trump i jego ministrowie wydają na „waciki”.

„Możecie już kupować $MELANIA” - zatweetowała Melania Trump, odsyłając do strony internetowej melaniameme.com, na której można nabywać tę wirtualną walutę.

Prezydent Joe Biden i prezydent-elekt Donald Trump pojadą dziś na Kapitol jedną limuzyną - poinformowało CNN źródło zaznajomione ze sprawą. Cztery lata temu Trump - zrywając z tradycją - nie wziął udziału w zaprzysiężeniu Bidena.

Cena bitcoina ustanowiła 20 stycznia nowy rekord przekraczając 109 tysięcy dolarów.

- Wprowadzenie w świat dzisiejszy nowych elementów destabilizujących idzie moim zdaniem w bardzo złą stronę. Czy Trump to zrealizuje? Może próbować, dlatego że druga kadencja jest kadencją ostatnią. On się czuje bardzo pewny - powiedział w TVN24 lider Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty.

„Z radością przyjąłem wiadomość o Pana ponownym wyborze na stanowisko Spikera Izby Reprezentantów. Proszę przyjąć moje szczere gratulacje i serdeczne życzenia sukcesów. Proszę pozwolić, że na Pana ręce złożę również gratulacje dla zaprzysiężonego dziś prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki Pana Donalda Trumpa. Wierzę, że przez najbliższe cztery lata Ameryka będzie miała przywódcę, który zapewni jej dobrobyt i bezpieczeństwo, oraz który nie tylko utrzyma, ale wzmocni relacje sojusznicze – ponieważ wszyscy potrzebujemy przyjaciół, szczególnie w trudnych i nieprzewidywalnych czasach” - napisał do Mike'a Johnsona marszałek Sejmu.

- Trump pojawia się, gdy sytuacja jest dużo, dużo gorsza niż wtedy, gdy kończył pierwszą kadencję - stwierdził w RMF FM były szef polskiej dyplomacji, zwracając uwagę, że „nikt nie mówi dzisiaj, że Ukraina ma odzyskać terytoria zajęte przez Rosję”.

Han Zheng spotkał się nie tylko z Elonem Muskiem, ale też z J.D. Vancem, przyszłym wiceprezydentem USA. Han rozmawiał z Vancem m.in. o problemie fentanylu i równowadze w bilansie handlowym – wynika z komunikatu zespołu odpowiedzialnego za proces przejmowania władzy przez administrację Donalda Trumpa.

Po czterech latach Biden i Kamala Harris żegnają się z Białym Domem.

CNN podaje, ze Donald Trump nakazał swoim współpracownikom zaaranżowanie rozmowy telefonicznej z prezydentem Rosji w najbliższych dniach. Byłaby to pierwsza rozmowa urzędującego prezydenta USA z Władimirem Putinem od czasu wybuchu wojny na Ukrainie. Rozmowa miałaby dotyczyć m.in. organizacji spotkania prezydentów USA i Rosji.

Otóż przekonywanie, że Zachód jest w jakimś nadzwyczajnym kryzysie, to bujda. Tak naprawdę – zawsze był; cykl rozwoju kapitalistycznej demokracji z zasady opiera się na sytuacjach kryzysowych i wychodzeniu z nich. Tak zresztą można czytać samą demokrację: jako system, który oparty jest na szukaniu i znajdywaniu dróg wyjścia z problemów. Paradoksalnie trumpizm jest jedną z nich. A co będzie jego skutkiem, dopiero zobaczymy – pisze redaktor naczelny grupy medialnej Gremi Media, wydawcy „Rzeczpospolitej”.

M.in. na to pytanie odpowiada amerykański historyk Philip Earle Steele w podcaście „Globalny chrząszcz” Jerzego Haszczyńskiego.

Po raz pierwszy od 40 lat poniedziałkowa inauguracja prezydencka nie odbędzie się na otwartej przestrzeni National Mall, ale wewnątrz Kapitolu, w Rotundzie. Decyzję tę podjęło otoczenie Donalda Trumpa z powodu zapowiadanych na poniedziałek mrozów w Waszyngtonie. Meteorolodzy spodziewają się najniższych w historii inauguracji temperatur około minus 6 st. Celsjusza. Rotunda nie jest miejscem przypadkowym. Za każdym razem jest alternatywą na inaugurację na wypadek problemów pogodowych. Ostatni raz z możliwości tej skorzystał prezydent Ronald Reagan w 1985 r., rozpoczynając drugą kadencję.

Czy Ameryka faktycznie porzuci rolę lidera wolnego świata, okaże się już pierwszego dnia urzędowania Trumpa. Zapowiedział on, że wtedy podpisze około stu rozporządzeń wykonawczych. Jedno z nich ma zainicjować deportację z USA kilkunastu milionów nielegalnych imigrantów przy użyciu armii, czego zakazuje konstytucja. Inne zakładają pozbawienie obywatelstwa osób urodzonych w USA w rodzinach, które żyły tu nielegalnie, co też wymaga zmiany ustawy zasadniczej. Wymowny symbol nowych czasów: Trump chce ułaskawić skazanych za udział w próbie zamachu stanu z 6 stycznia 2021 r., kiedy tłum zwolenników miliardera szturmował budynek Kongresu – pisze w „Rzeczpospolitej” Jędrzej Bielecki.

Do spotkania doszło w dniu, w którym Donald Trump zapowiedział rozporządzenie opóźniające wejście w życie przepisów, które miały zablokować TikToka w USA.

Donald Trump na wiecu poprzedzającym inaugurację zadeklarował, że w pierwszych godzinach prezydentury „odwoła każde radykalne i głupie rozporządzenie wykonawcze administracji Joe Bidena”.

– Kiedy w 2016 r. wygrywał wybory po raz pierwszy, wiele osób uważało, że to anomalia. (...) Teraz mamy z powrotem Trumpa, tym razem z dużo silniejszym mandatem, po dużo bardziej przekonującym zwycięstwie – ocenił znany amerykański politolog w rozmowie z Onetem.

Biznesmeni przejmujący władzę w USA – jak czytamy w artykule w „Plusie Minusie” - dzięki zgromadzonym fortunom i przekonaniu, że państwo jest dużą firmą, mogą pozować na profesjonalistów i mężów stanu, oraz zagwarantują, że w czasach kryzysu gospodarczego nawa państwa nie spocznie na mieliźnie.

Pod koniec lipca 2024 r. Donald Trump pojawił się na corocznej Konferencji Bitcoina w Nashville w stanie Tennessee. - Będziemy bitcoinowym supermocarstwem – mówił do uczestników konferencji Trump.

Po tragicznych huraganach z końca zeszłego roku płonie Kalifornia. Obrazy, które widzą w telewizji Amerykanie, przekonują o apokaliptycznych rozmiarach katastrofy. Na dodatek to katastrofa, która nie ma zmiłowania dla nikogo; natura nie darowała nawet ludziom o statusie półboskim; gwiazdom ekranu czy celebrytom. Spłonęły domy Anthony’ego Hopkinsa i Mela Gibsona. Przerażona Ameryka obserwowała, jak policja wyprowadza z zagrożonej rezydencji Harrisona Forda. Czyżby tragedia była zemstą losu? Metafizycznym znakiem wysłanym w przeddzień nowej epoki w amerykańskiej polityce? Zwiastunem większych nieszczęść? Są i takie głosy – pisze w felietonie Bogusław Chrabota.

Ma świadomość, że misja przebudowy świata, promocji demokracji i liberalnych praw człowieka – z obsesją aborcji i ideologii gender – zbankrutowała. Patrzy na świat w kategoriach realpolitik, z punktu widzenia interesu USA – mówi w rozmowie z „Plusem Minusem” historyk i amerykanista. 

Lepiej się nie wychylać. Od zwycięstwa Donalda Trumpa w wyborach 5 listopada ubiegłego roku rządy wolnej Europy starają się wykryć intencje nowego prezydenta USA, ale przede wszystkim nie chcą narazić się znanemu z pamiętliwości przywódcy – pisze w „Plusie Minusie” Jędrzej Bielecki.

– Na pewno wrogowie Ameryki powinni bać się nieprzewidywalności Donalda Trumpa. Sojuszników to również stresuje, ale mam nadzieję, że stanie się to orężem jego presji na stawianie czoła wyzwaniom, przed którymi stoi wspólnota transatlantycka. Na pewno Trump swoimi wypowiedziami, czasem karkołomnymi, przyciąga uwagę wszystkich i każdy się zastanawia, co on ma na myśli. Czy należy jego słowa traktować dosłownie – mówi Zbigniew Pisarski, prezes zarządu Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego, w rozmowie z „Plusem Minusem”. Na podstawie wypowiedzi samego Donalda Trumpa i rozmów a amerykanistami kreślimy prawdopodobną agendę 47. prezydenta USA.

Ostatni sondaż NPR/PBS News/Marist, przeprowadzony przed zaprzysiężeniem Donalda Trumpa na 47. prezydenta Stanów Zjednoczonych, wykazał, że 49 proc. respondentów ma o nim opinię negatywną, zaś 44 proc. – pozytywną.

Powodem takiej decyzji są warunki pogodowe – a konkretnie zapowiadany na 20 stycznia mróz w Waszyngtonie. „Moim obowiązkiem jest chronić mieszkańców naszego kraju, ale zanim zaczniemy, musimy pomyśleć o samej inauguracji” - napisał na platformie Truth Social Trump. Dodał, że według prognozy pogody dla Waszyngtonu, przy uwzględnieniu wpływu wiatru, temperatury mogą być „rekordowo niskie”. Trump stwierdził, że przez Stany Zjednoczone przechodzi fala arktycznego chłodu. „Nie chcę, by ludzie ucierpieli lub zostali ranni w jakikolwiek sposób. To niebezpieczne warunki dla dziesiątek tysięcy funkcjonariuszy służb porządkowych, ratowników, psów służbowych i koni oraz setek tysięcy zwolenników, którzy 20 stycznia przez wiele godzin będą na zewnątrz” - podkreślił. Ostatnim prezydentem, który składał przysięgę w Kapitolu, a nie przed nim, był w 1985 roku Ronald Reagan.

Joe Biden odchodzi z zaufaniem ledwie 36 proc. Amerykanów, podczas gdy 56 proc. z nich odnosi się do niego nieufnie. Pod rządami Trumpa wielu może go żałować. Ale to nie zwolni odchodzącego prezydenta przed odpowiedzialnością za wystawienie amerykańskiej demokracji na największe zagrożenie od wojny secesyjnej – pisał podsumowując czteroletnią kadencję obecnego prezydenta Jędrzej Bielecki.