Bayern zatrzymał rozpędzony Arsenal! Nieudany występ Jakuba ...
DODAJ KOMENTARZ
Arsenal niedawno wskoczył na pozycję lidera Premier League, co pozwalało mu do starcia z Bayernem Monachium podchodzić w roli w faworyta. Mistrzowie Niemiec mieli za to odmienne humory. Pogrzebali szansę na obronę tytułu i została im tylko Liga Mistrzów oraz plan naprawczy. Dla wielu kibiców elektryzujący również był fakt, że po raz pierwszy po opuszczeniu Premier League, na stadion Kanonierów przybył Harry Kane.
W pierwszym składzie Arsenalu na ten mecz wybiegł Jakub Kiwior, a Bayern pierwszy rzucił się na rywali. Niczego jednak nie osiągnął. Gospodarze jednak szybko wyszli z opresji, a ich pierwsza akcja przyniosła im radość. Bukayo Saka dostał podanie w pole karne, a potem tak podkręcił piłkę, że trafił przy samym słupku do bramki Manuela Neuera.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
W 16. minucie oko w oko z Neuerem stanął Ben White. Nie miał daleko do bramki, ale trafił wprost w niemieckiego bramkarza i zaprzepaścił doskonałą okazję. Kiedy wydawało się, że Bayern wiele nie ugra, poszła bardzo groźna zespołu z Monachium. Po fatalnym błędzie obrony i niestety również Kiwiora, który nie przyjął piłki, Leon Goretzka dograł piłkę, a Serge Gnabry zamienił sytuację na bramkę.
W 27. minucie po rzucie rożnym zakotłowało się w polu karnym Bayernu. W gąszczu piłkarzy obu drużyn żaden z Kanonierów nie wbił piłki do bramki. Ostatecznie w ręce chwycił ją Neuer, który rzucił się nisko by ją wyłapać.
W 30. minucie doszło do kuriozalnej sytuacji. Kilku piłkarzy Arsenalu z rzędu nie mogło przerwać akcji, a Leroy Sane wciąż pędził z piłką. W końcu zatrzymał go William Saliba, ale faulował go przy okazji w polu karnym. Sędzia nie miał wątpliwości i od razu podyktował jedenastkę. Do piłki podszedł Kane i strzelił pewnie po ziemi do siatki gospodarzy.
Wydawało się, że w 35. minucie Sane urwie się obrońcom Arsenalu. Został jednak dogoniony w polu karnym, zanim jeszcze oddał strzał. Wcześniej zdołał przebiec całą połowę boiska. Niewiele brakowało, a Kanonierzy byliby na łopatkach.
Istotne było to, że po pierwszej połowie boisko opuścił Kiwior. Za Polaka pojawił się Ołeksandr Zinczenko. Początek drugiej połowy to akcje z obu stron, kończone w większości niecelnymi strzałami, jak ten Gnabry'ego z 65. minuty czy Declana Rice'a. Jednak to Bayern mądrze się przesuwał i długo nie pozwalał Arsenalowi na skuteczny atak.
Było tak do 76. minuty. Gabriel Jesus dostał piłkę w pole karne, ograł kilku rywali i podał w bok do Leandro Trossarda. Ten nie mógł nie trafić. Uderzył skutecznie do siatki i wlał nową nadzieję w serca kibiców.
W 90. minucie Jamal Musiala po ładnej oskrzydlającej akcji trafił w słupek bramki gospodarzy. Arsenal chwilę po tym podjął ostatnią próbę ataku, ale już nie zdołał wygrać. W 95. minucie niemal cały stadion domagał się podyktowania rzutu karnego, po tym jak Saka wkroczył w pole karne przeciwników i przewrócił się o nogi Neuera. Remis 2:2 w Londynie czyni, że sprawa awansu przed rewanżem jest otwarta.
Źródło:Przegląd Sportowy Onet
Data utworzenia: 9 kwietnia 2024 22:53
Dziennikarz Przeglądu Sportowego Onet