Rodzice Audrey Hepburn byli faszystami, a ona sama "umarła sześć tygodni po narodzinach". Mało znane fakty z

Więcej o największych gwiazdach Hollywood przeczytasz na Gazeta.pl >>>

Kto z nas nie oglądał "Śniadania u Tiffany'ego" czy "Rzymskich wakacji". Audrey Hepburn w prawdziwym życiu była taka sama, jak na ekranie - radosna, delikatna i dziewczęca. Świat momentalnie pokochał tę roztrzepaną dziewczynę, która finalnie zapisała się na kartach historii. Jednak jej dzieciństwo, które przypadło na okres wojny, wpłynęło na całe jej życie.

Powiązania z faszyzmem

Audrey Hepburn urodziła się 4 maja 1929 roku w Brukseli. Tak naprawdę jej nazwisko brzmiało zupełnie inaczej. Od najmłodszych lat była znana jako Audrey Kathleen Ruston, a na zmianę zdecydowała się dopiero po zakończeniu wojny. Gdy zaczęła odnosić sukcesy w branży filmowej, inna wielka gwiazda poprosiła ją, by z niego zrezygnowała. Katharine Hepburn nie chciała, by młoda aktorka była z nią kojarzona, jednak Audrey nie przystała na tę prośbę.

Rodzicami Audrey byli Ella van Heemstra, holenderska baronowa oraz Joseph Ruston. W latach 30. XX wieku zaczęli fascynować się faszyzmem. Oboje działali w Brytyjskiej Unii Faszystów, która została założona przez Oswarda Mosleya. Ten docenił ich ogromne zaangażowanie i zaprosił, by razem z nim pojechali do Niemiec. W książce "Audrey Hepburn. Kochać i być kochaną" czytamy, że najważniejszym punktem tego wyjazdu było spotkanie z samym Adolfem Hitlerem.

Pamiątka po tym wydarzeniu - zdjęcie z führerem - stanęło na honorowym miejscu w domu Rostonów.

Ojciec opuścił rodzinę, a Hepburn odnalazła go dopiero po 25 latach, dzięki pomocy Czerwonego Krzyża. Ukrywał się, ponieważ nie chciał, by jego przeszłość wpłynęła na życie ukochanej córki.

Jak dziś wyglądają dzieci z horrorów? Filmowej Samary Morgan nie poznacie

FBI miało zniszczyć tajne dokumenty zagrażające jej karierze

Robert Matzen, autor książki "Tancerka ruchu oporu", w rozmowie z "Urodą Życia" przyznał, że wybrał się do siedziby FBI, by zapoznać się z aktami matki Audrey. Te jednak nie istniały, a znawca życia aktorki ma na to ciekawą teorię.

Kiedy poszedłem do Federalnego Biura Śledczego w Waszyngtonie, aby obejrzeć akta dotyczące matki Audrey, ku mojemu zdziwieniu okazało się, że nie ma takich akt. Eksperci twierdzą, że nie jest to możliwe, ponieważ Ella van Heemstra była obywatelką holenderską, przeciwko której po wojnie wszczęto śledztwo w związku z jej proniemiecką działalnością. Moim zdaniem po premierze "Rzymskich wakacji", gdy Audrey stała się gwiazdą, Paramount Pictures poprosiło J. Edgara Hoovera, szefa FBI, o zniszczenie dokumentów, które mogłyby zaszkodzić jej karierze.

Audrey Hepburn uniknęła śmierci głodowej

Wiele lat po śmierci Hepburn, syn aktorki, Luca Dotti, wydał książkę "Audrey w domu". Wspomniał w niej m.in. dzieciństwo matki i dorastanie w czasie II wojny światowej. Dowiadujemy się, że stan młodej Audrey był na tyle poważny, że w pewnym momencie nie miała siły zwyczajnie stać. Przez głód i nabyte choroby całymi dniami leżała w łóżku.

Miała 16 lat, niecałe metr pięćdziesiąt wzrostu, ważyła 40 kg. Cierpiała na astmę, żółtaczkę i inne choroby spowodowane niedożywieniem, w tym ostrą anemię i poważny rodzaj obrzęków, o których tak mi powiedziała: To się zaczyna od stóp, a kiedy dotrze do serca, człowiek umiera. Miałam już obrzęki powyżej kostek, kiedy przyszło wyzwolenie.

Met Gala 2022. Kim Kardashian w sukience Marylin Monroe

"Umarła sześć tygodni po narodzinach"

W tej samej książce Luca Dotti wspomina historię opowiadaną mu przez babcię. Kiedy Audrey była zaledwie niemowlęciem - na skutek kokluszowego kaszlu - stanęło jej serce.

Sześć tygodni po swoich narodzinach mama umarła - tak w każdym razie twierdziła moja babcia. Nonna Te zapewniała nas, że gdy serce mojej matki zatrzymało się na skutek silnego kokluszowego kaszlu, ona zmusiła je znów do pracy za pomocą klapsów i modlitwy.

Wiedzieliście o tym?