Gorące tematy Zamknij

Jak niemieckie gimnazja uczą o Auschwitz

Jak niemieckie gimnazja uczą o Auschwitz
W Niemczech tematy związane z drugą wojną światową, narodowym socjalizmem i Holokaustem wkraczają na lekcje historii dosyć późno. O zbrodniach w Polsce uczniowie dowiadują się niewiele.

W Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu uczniowie Gimnazjum im. Friedricha Eberta w Bonn wejdą do szkoły tylko jednym wejściem. Będzie jeszcze ciemno, gdy w korytarzu natrafią na instalację artystyczną przypominającą o Holokauście. Każdy uczeń wchodzący do szkoły tego dnia będzie z nią skonfrontowany – zapowiada Adam Sikora, nauczyciel historii w tej szkole.

Na ten dzień ponadto zaplanował ze swoim zespołem i uczniami akcję, w której zapyta uczniów, czy i gdzie słyszeli o Holokauście i Auschwitz. Jak powinna wyglądać pamięć o tym i czy to ważne, by przyszłe pokolenia dowiedziały się o największym obozie zagłady? Co sądzą uczniowie o tym, że w tej szkole pamięta się o Auschwitz? Odpowiedzi na kolorowych karteczkach można będzie przyklejać na ścianki.

Tego dnia w szkole gościć będzie także autorka książki o "dzieciach Teheranu" – uratowanych żydowskich dzieciach z okupowanej Polski i ich wyczerpującej podróży do Palestyny zimą 1943 r. – W tym roku chcemy poszerzyć perspektywę i nie skupiać się wyłącznie na Auschwitz jako obozie zagłady – zaznacza Adam Sikora. Losy "dzieci Teheranu" są mało znane. – I nawet dla mnie, nauczyciela historii, otworzyły nowe horyzonty – dodaje.

Ważny temat

Gimnazjum w Bonn nie jest wyjątkiem. Podobne akcje upamiętniające Zagładę odbędą się w poniedziałek 27 stycznia – w Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu – w wielu niemieckich szkołach.

W Niemczech tematy związane z drugą wojną światową, narodowym socjalizmem i Holokaustem wkraczają na lekcje historii najczęściej w dziewiątej lub dziesiątej klasie – w zależności od kraju związkowego i rodzaju szkoły ponadpodstawowej. Edukacja leży w gestii władz landowych, a zatem każdy z szesnastu krajów związkowych ma własny system szkolny i czasem też podręczniki. – Chociaż programy nauczania różnią się, można powiedzieć, że temat Trzeciej Rzeszy, drugiej wojny światowej i Holokaustu w każdym kraju związkowym odgrywa ważną rolę – mówi dla DW Niko Lamprecht, nauczyciel historii i dyrektor Gimnazjum im. Carla von Ossietzky'ego w Wiesbaden. Lamprecht przewodniczy niemieckiemu Związkowi Nauczycieli Historii (VGD).

Kiedy historia lat 1933-1945 wkracza do szkół, zajmuje uczniom około 20 godzin lekcyjnych i tym samym większą część półrocza. Później w wyższych klasach (mają je głównie ośmio— lub dziewięcioletnie gimnazja – odpowiedniki polskiego liceum) wiedza o tym okresie jest pogłębiana w ciągu jednego półrocza. Oznacza to, że uczeń niemieckiego gimnazjum przez znaczną część roku szkolnego zajmuje się okresem narodowego socjalizmu i drugą wojną światową. – Zaczyna się już od Republiki Weimarskiej i drogi do państwa nazistowskiego – mówi Lamprecht. Tutaj jednym z punktów jest powstanie dyktatury i jej struktur. Potem pojawia się temat ucisku, ale także oporu, rasizmu, dyskryminacji, antysemityzmu, a następnie Holokaustu. – Tematem lekcji jest również polityka zagraniczna, aby pokazać, jak pozbawiony skrupułów dyktator w ciągu kilku lat przygotował się do wojny i jak sąsiednie kraje, z różnych powodów, nie były dobrze przygotowane do obrony – mówi Lamprecht.

W podręcznikach nie brakuje też informacji o nazistowskiej propagandzie, wychowaniu młodzieży w Trzeciej Rzeszy i odpowiedzi na pytanie, dlaczego tak wielu Niemców popierało Hitlera.

Zbrodnie w Polsce

Zwykle jednak nie ma miejsca na dodatkowe tematy, takie jak niemieckie zbrodnie w Polsce. – Na normalnych lekcjach historii nie ma czasu na zagłębianie się w każdy kraj Europy. Na kursie podstawowym zajmujemy się liczbą polskich lub sowieckich ofiar, może jeszcze 1 września 1939 r. Czasami można zgłębić jeden, dwa dodatkowe tematy w późniejszych klasach na kursie zaawansowanym, ale to również zależy od nauczycieli – tłumaczy Niko Lamprecht.

W podręczniku historii dla dziewiątej klasy gimnazjum w Nadrenii Północnej-Westfalii napaści na Polskę 1 września 1939 r. poświęcone są fragmenty w rozdziale "Niemiecka wojna na wyniszczenie w Europie". Wyjaśnia się w nim, że Polska była kolejnym krajem sąsiednim, który Hitler i nazistowskie Niemcy chciały sobie podporządkować. Można przeczytać o reakcjach Francji i Wielkiej Brytanii, które w odpowiedzi na atak na Polskę wypowiedziały Niemcom wojnę, ale nie przystąpiły aktywnie do działań wojennych. W ciągu kilku tygodni Polska została pokonana i podzielona między Niemcy i Związek Sowiecki – zgodnie z paktem Ribbentrop-Mołotow. "Przede wszystkim SS, ale także Wehrmacht ustanowił w Polsce reżim okupacyjny, który łamał prawo międzynarodowe. Narodowi socjaliści dopuścili się ludobójstwa na polskiej elicie i systematycznie mordowali polskich Żydów. Wielu Polaków zostało deportowanych i musiało wykonywać pracę przymusową" – czytamy w podręczniku wydawnictwa Klett. Potem jeden z podrozdziałów dotyczy jeszcze wojny na wyniszczenie na wschodzie Europy, w tym w Polsce.

Ludobójstwu europejskich Żydów, Sinti i Roma poświęcony jest osobny rozdział w podręczniku, a jego podrozdziały dotyczą m.in. systemu obozów zagłady i obozu Auschwitz. Jedno ze zdjęć pokazuje selekcję węgierskich Żydów na rampie w Auschwitz-Birkenau.

"Boją się zajmować Holokaustem"

Wyzwań w nauczaniu o Holokauście i innych zbrodniach popełnionych przez hitlerowskie Niemcy jest wiele – podkreślają nauczyciele historii w Niemczech. Temat jest przygnębiający, a dystans do wydarzeń rośnie – mówią. Kolejne pokolenia mają już coraz mniej styczności ze świadkami historii. Ich relacje na żywo trzeba zastępować źródłami cyfrowymi, nagraniami audio, filmami, hologramami, a w internecie nie brakuje fejków związanych z narodowym socjalizmem i antysemityzmem. Niedawno liderka (uznanej przez niemiecki kontrwywiad za częściowo skrajnie prawicową) partii AfD – Alice Weidel – przekonywała w rozmowie z właścicielem platformy X Elonem Muskiem, że Hitler "nie był prawicowcem, tylko komunistą".

W Niemczech dochodzi jeszcze inny problem. – Skrajnie prawicowe, antysemickie postawy rozpowszechniają się i docierają do młodych ludzi. Także tutaj dużą rolę odgrywa internet z fałszywymi wiadomościami – mówi Lamprecht. Nauczyciele alarmują też o poważnych problemach z częścią arabskich uczniów. – W niektórych szkołach boją się zajmować Holokaustem, jeśli odsetek imigrantów w klasie jest zbyt duży lub jednostronny, a nienawiść do Izraela i antysemityzm rosną – mówi zaniepokojony Niko Lamprecht.

Obowiązkowe wizyty w byłych kacetach

Także w miejscach pamięci poświęconych ofiarom terroru hitlerowskiego zwraca się uwagę na wzrost populistycznych i skrajnie prawicowych postaw wśród młodzieży. – Nauczyciele zgłaszający wycieczkę o wiele częściej mówią nam teraz, że mają w klasie młodzież popierającą AfD i dlatego muszą do nas przyjść – mówi w wywiadzie dla DW Annegret Schüle, kierująca miejscem pamięci na terenie byłej fabryki Topf & Söhne w Erfurcie. W Trzeciej Rzeszy fabryka produkowała piece krematoryjne dla obozów zagłady. – Poprzez wizytę u nas nauczyciele mają nadzieję uwrażliwić młodych ludzi na zagrożenia ze strony prawicowego ekstremizmu – dodaje Schüle.

Dlatego ministerstwa oświaty niektórych niemieckich krajów związkowych wprowadzają do programów szkolnych obowiązkowe wizyty w miejscach pamięci. Taki obowiązek przewiduje się już w Bawarii i Kraju Saary. Uczniowie mają przynajmniej raz w ciągu swojej edukacji szkolnej odwiedzić jedno z miejsc pamięci lub były nazistowski obóz koncentracyjny. W niemieckim parlamencie – Bundestagu – wprowadzenia obowiązkowych wizyt w miejscach pamięci domaga się chadecja CDU/CSU, ale nie wszyscy to popierają. Przeciwne są m.in. Związek Nauczycieli Historii i kierownictwa wielkich miejsc pamięci. Wskazują, że przymus często wzmacnia negatywne postawy i podkreślają, że większość szkół i tak dobrowolnie odwiedza miejsca pamięci.

Od szkoły podstawowej

Są jeszcze inne propozycje. Dr Heike Wolter z Uniwersytetu w Ratyzbonie zajmująca się dydaktyką historii uważa, że rozpoczynanie nauki historii o latach 1933-1945 dopiero w wieku 14-15 lat to "dosyć późno". – Zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę, że dzieci i młodzież często stykają się z tym tematem i słyszą o nim znacznie wcześniej – mówi dr Heike Wolter w rozmowie z DW. Opowiada się ona za poruszaniem tematu Holokaustu i drugiej wojny światowej już w szkole podstawowej, czyli w większości niemieckich landów w klasach 1-4. Tłumaczy, że programy nauczania w podstawówkach już teraz dają nauczycielom taką możliwość.

A jak miałyby wyglądać zajęcia? – Dostosowane do wieku i z pewnością nie we wszystkich wymiarach – mówi Wolter. Badaczka opracowała materiał oparty na książce z getta i obozu koncentracyjnego. Bedřich Fritta narysował ją w Theresienstadt dla swojego syna Tommy'ego na trzecie urodziny w 1944 r.

– Ten materiał przybliża nam rzeczywistość getta/obozu koncentracyjnego Theresienstadt. Czego doświadczyło tam małe dziecko? Jak Holokaust ukształtował jego życie? Myślę, że w szkole podstawowej ważne jest, aby historia, z którą tam pracujemy, miała znośne i pełne nadziei zakończenie – podkreśla Wolter. Tommy otrzymał swój ukryty w kryjówce prezent dopiero piętnaście lat później. Do końca życia było to jego jedyne wspomnienie o rodzicach. Heike Wolter poleca swój materiał w okolicach 27 stycznia, kiedy w Niemczech upamiętnia się ofiary Holokaustu, a informacje o tym pojawiają się również w wiadomościach i mediach dla dzieci.

Podobne wiadomości
Archiwum wiadomości
  • Anett Kontaveit
    Anett Kontaveit
    Anett Kontaveit - Marketa Vondrousova: wynik i relacja - Indian Wells
    16 mar 2022
    3
  • Empoli Milan
    Empoli – Milan
    Empoli FC - AC Milan 1-3. SKRÓT. WIDEO (Polsat Sport)
    1 paz 2022
    3
  • Drukarka 3D
    Drukarka 3D
    Debiutuje QIDI Q1 Pro. Czy to idealna drukarka 3D na start?
    20 mar 2024
    1
  • Wiktor Bołba
    Wiktor Bołba
    Nie żyje Wiktor Bołba, kustosz muzeum Legii Warszawa
    18 sty 2022
    5
Najpopularniejsze wiadomości tygodnia