"Biały Lotos", sezon 3.: Recenzja. Witajcie w Tajlandii Max

Tym razem – jak pisze w recenzji serialu Daria Sienkiewicz – White szykuje dla bogaczy zupełnie inne atrakcje, jak chociażby kwestionowanie celowości własnego istnienia, darmowe zetknięcie się ze śmiertelnością czy przyspieszony kurs z samopoznania. Autorka widziała już 6 z 8 odcinków, więc ma pełniejsze wyobrażenie, czego w tym sezonie możemy się spodziewać.
Fragment recenzji trzeciego sezonu serialu "Biały Lotos" znajdziecie poniżej. Całą można już przeczytać na jego karcie POD LINKIEM TUTAJ.

***
recenzja serialu "Biały Lotos", sezon 3. | Max
(Nie)gotowi na wszystko autorka: Daria Sienkiewicz(Recenzja odcinków 1-6 sezonu trzeciego)
Proza życia daje Wam w kość? Macie dosyć szarówki za oknem? Ekskluzywne wakacje na końcu świata to coś, o czym skrycie marzycie? Spokojna głowa, Mike White nadciąga z odsieczą, by skutecznie obrzydzić Wam wizję wymarzonego urlopu! Trzeci sezon "Białego Lotosu" z jednej strony czaruje nieziemskimi widokami tajskich darów natury, z drugiej – doprowadza do serii mikrozawałów, konsekwentnie podsycając lęk przed nadchodzącym tsunami. Kto obejrzał finał drugiego sezonu, ten wie, że White coraz śmielej oraz intensywniej konfrontuje widzów z wizją śmierci, czyniąc z licznie nagradzanej satyry uniwersalną przypowieść o ludzkiej tragedii. W trzeciej, najdłuższej i najmniej pospiesznej dotąd odsłonie serialu znajdziemy dużo mniej niezobowiązującej rozrywki i okazji do śmiechu niż wcześniej. Tym razem skazani na wakacyjną udrękę goście i pracownicy kurortu wydają się bardziej ludzcy niż kiedykolwiek, a my jesteśmy bardziej skłonni im współczuć i kibicować. Mimo że, jak to u White'a bywa, szansa na happy end jest nikła.
Choć do panteonu barwnych i pokręconych postaci "Białego Lotosu" dołącza kilka nowych wyrazistych osobowości, żadna z nich nie ma w sobie tyle werwy i komizmu, co neurotyczna i cudownie przerysowana Tanya (Jennifer Coolidge). Osobliwa milionerka znika z ekranu, lecz jej "duch" nadal unosi się nad znaną nam z pierwszego sezonu masażystką Belindą, (Natasha Rothwell), która przylatuje do tajskiego kurortu na hotelową wymianę. Na miejscu meldują się także: trzy czterdziestoparoletnie pseudoprzyjaciółki z dzieciństwa: Jaclyn (Michelle Monaghan), Kate (Leslie Bibb) i Laurie (Carrie Coon); zakochani mimo wielu różnic mizantrop Rick (Walton Goggins) i niepoprawna optymistka Chelsea (Aimee Lou Wood), a także zamożna rodzina Ratliffów, w tym pracoholik Timothy (Jason Isaacs), jego żona lekomanka Victoria (Parker Posey) oraz ich dzieci: zarozumialec Saxon (Patrick Schwarzenegger), uduchowiona Piper (Sarah Catherine Hook) oraz siedemnastoletni introwertyk Lochlan (Sam Nivola). Każdego z nich czekają wakacje pełne niezapomnianych przeżyć.

Trzeci sezon "Białego Lotosu" problematyzuje spektakularne zderzenie "zachodniego" człowieka ze wschodnią duchowością, a właściwie ze swoimi złudnymi wyobrażeniami na jej temat (Pani Ratliff nie odróżnia nawet Tajlandii od Chin). Trzymając się z dala od retoryki rodem z "Jedz, módl się, kochaj", produkcja HBO pokazuje, że to nie tajski masaż, eteryczne olejki czy medytacja są gwarantem duchowej odnowy, ale konfrontacja z niewygodną prawdą, i to taką, która może kosztować ludzkie życia. Prawdziwym chichotem losu u White'a jest oczywiście to, że największa wewnętrzna przemiana czeka te postacie, które najmniej się jej spodziewają. Dlatego to nie zafascynowana mnisim życiem Piper doświadczy gruntownego oświecenia, ale jej żyjący w służbie zapie*dolu ojciec oraz zadufany w sobie starszy brat, Saxon. Pierwszy z nich, styrany biznesmen i żywiciel rodziny (wiecie, taki "man in finance, trust fund, 6'5", blue eyes") odkryje, że praca w stresie i ciągłym pośpiechu, pod dyktando ekstremalnego materializmu, uczyniła z niego wypranego z emocji niewolnika. Ten drugi z kolei, uzależniony od powierzchownych relacji i sukcesów egocentryk, zda sobie sprawę, że, o zgrozo, posiada duszę. To zaskakujące, biorąc pod uwagę, że White przecież wielokrotnie podważał tę możliwość w przypadku zgniłych kapitalistów.
Całą recenzję 3. sezonu serialu "Biały Lotos" można przeczytać TUTAJ.