Kraje BRICS+ będą mieć swoją walutę. "Możemy być świadkami zmiany paradygmatu"
Tajemnicą poliszynela jest, że kraje BRICS z coraz większą niechęcią podchodzą do rozliczania między sobą transakcji międzynarodowych za pomocą amerykańskiego dolara. Punktem kulminacyjnym dolarowego kryzysu zaufania wydaje się zablokowanie w ramach sankcji rosyjskich rezerw dolarowych w amerykańskich bankach po ataku Rosji na Ukrainę. Kraje BRICS+ od dłuższego czasu szukały rozwiązania dla tej kwestii i wygląda na to, że je znalazły.
Reklama
W ostatnich dniach światło dzienne ujrzał projekt nowej waluty krajów BRICS+, o którym od dłuższego już czasu nieśmiało wspominali niektórzy analitycy, ale większość jednak nie traktowała i chyba dalej nie traktuje go poważnie. Tymczasem możemy być świadkami zmiany paradygmatu, który obowiązuję od ponad 50 lat, a dokładnie od momentu zawieszenia przez Stany Zjednoczone wymienialności dolara amerykańskiego po stałym kursie, a następnie wprowadzenia kursów płynnych. Od tamtego momentu dolar stracił w stosunku do złota 98,5 proc. swojej wartości nabywczej, co samo w sobie dosyć dobrze tłumaczy utratę zaufania do tej waluty.
Bądźmy w kontakcie! Prosto na Twojego maila będziemy wysyłać skrót najważniejszych informacji ze świata finansów, powiadomienia o nowościach rynkowych, najnowsze oceny i raporty oraz codzienne notowania wybranych przez Ciebie funduszy inwestycyjnych.
Waluta o nazwie "The Unit", którą zamierzają wprowadzić kraje BRICS+ do rozliczeń wzajemnych transakcji handlowych miałaby być oparta w 40 proc. na złocie, a w 60 proc. na koszyku walut tych krajów. W podniesieniu wiarygodności oraz wygody użytkowania nowej waluty ma pomóc technologia blockchain. Oparcie "The Unit" na zdecentralizowanym systemie przechowywania danych umożliwia zdecydowanie szybsze i tańsze rozliczanie transakcji, bez pośredników i opłat za przewalutowanie. Ten nowy system płatności ma nosić nazwę "Bricks PAY".
Jakie mogą być konsekwencje wprowadzenia "The Unit"?
Umiejętne i wiarygodne wprowadzenie do systemu waluty zabezpieczonej nawet częściowo na złocie, mogłoby wywołać w dłuższym terminie istotne zagrożenie dla dominacji dolara w globalnym handlu, a przynajmniej wyprzeć go z dużej części międzynarodowych transakcji. W tej chwili w projekcie udział bierze 9 krajów (Brazylia, Rosja, Indie, Chiny, RPA, Egipt, Etiopia, Iran, ZEA), a kolejka chętnych do przyłączenia wciąż się wydłuża.
I trudno się dziwić. Wspólna waluta dla krajów BRICS+ oznacza brak ryzyka kursowego dla zewnętrznych inwestorów, co może zwiększyć ich zainteresowanie inwestycjami zwłaszcza w mniejszych krajach BRICS+. Częściowe zabezpieczenie waluty na złocie w ograniczonym zakresie oznaczałoby powrót złota do roli w systemie finansowym, jaką odgrywało ponad 50 lat temu. Nagle staje się jasne, dlaczego banki centralne wielu krajów wschodzących na czele z Chinami dokonują w ostatnich latach rekordowych zakupów złota windując jego cenę w ostatnim czasie. Trudno się też spodziewać, żeby któryś z tych banków zdecydował się w takiej sytuacji istotnie pomniejszać swoje rezerwy tego kruszcu.
Ostatecznie wydaje się też oczywiste, że jeśli nowa waluta odniesie spodziewany sukces, rola Chin, jako największej gospodarki wśród krajów BRICS, z czasem znacząco wzrośnie w światowym systemie finansowym. Warto więc śledzić tę kwestię z należytą jej uwagą, ponieważ historia dzieje się na naszych oczach.
Autor: Jacek Maleszewski