Haniebne zachowanie Danielle Collins. Zadrwiła z kibiców, jej ...

To był zaskakująco trudny mecz dla Danielle Collins. Amerykanka na przestrzeni trzech setów męczyła się z Destanee Aiavą (w rankingu WTA notowaną o 184 miejsca niżej), a na dodatek musiała również mierzyć się z australijską publicznością, która tego dnia, siłą rzeczy, nie była jej przyjazna. 

Po meczu Amerykanka znów straciła panowanie nad swoimi emocjami i przypomniała kibicom tenisa na całym świecie o swoim trudnym i niezbyt uprzejmym usposobieniu. 

Amerykanka zaczęła prowokacyjnie nadstawiać ucho i szeroko uśmiechać się w kierunku trybun. Następnie wysyłała w kierunku kibiców ironiczne gesty pocałunków, a nawet klepnęła się w pośladki, aby pokazać miejscowym fanom, gdzie aktualnie ich ma. Trzeba podkreślić, że było to zachowanie niegodne Wielkiego Szlema. 

Po meczu Collins podeszła do mikrofonu na środku kortu, a tam doszło do ciągu dalszego jej haniebnego zachowania. 

- Podczas meczu myślałam, że skoro już tu jestem, to równie dobrze mogę przyjąć duży czek. Coco (Vandeweghe - przyp. red.) i ja uwielbiamy pięciogwiazdkowe wakacje, część tego przeznaczymy na to, więc dziękuję wszystkim za wsparcie - krzyczała Danielle Collins, posługując się bardzo prowokacyjnym tonem. 

W tym momencie kamery wyłapały wspomnianą przez Collins Coco Vandeweghe i innych jej bliskich, którzy wspierali zawodniczkę z wysokości trybun. Wypowiedź Amerykanki bardzo ich rozbawiła i ani przez moment nie poczuli oni, że, być może, jej zachowanie na takim wydarzeniu jest nie na miejscu. 

Wspomnienie o pieniądzach w wykonaniu Collins było wyjątkowo niegodne. Amerykanka wiedziała doskonale, że olbrzymia większość kibiców nie może liczyć na zarobki na poziomie najlepszych tenisistek świata. Amerykanka postanowiła wykorzystać więc argument zarobków, aby podkreślić swoją wyższość nad fanami. A to można ocenić już jako zachowanie wyjątkowo podłe.