Gorące tematy Zamknij

Trump wraca do pomysłu zakupu Grenlandii, a to nie wszystko

Trump wraca do pomysłu zakupu Grenlandii a to nie wszystko
Donald Trump znowu zaskakuje. Po kontrowersyjnym wpisie w mediach społecznościowych na temat Kanady, podobne w tonie wypowiedzi sformułował odnośnie do Grenlandii, którą USA powinny według niego ku...

Cały świat czeka na to, co przyniesie druga prezydentura Donalda Trumpa. Pewne jest, że nudna nie będzie. Prezydent-elekt co chwila zaskakuje niekonwencjonalnymi, obcesowymi, a nawet brutalnymi wypowiedziami, które znacznie odbiegają od typowego dyplomatycznego języka. Wiele z nich publikuje na założonej przez siebie platformie Truth Social. Tak też było z wyrażoną z typowym dla przyszłego prezydenta "wdziękiem" supozycją, że Kanada mogłaby zostać 51 stanem USA. Przeczytaj więcej: Donald Trump trolluje Justina Trudeau. "Kanada powinna zostać 51. stanem USA"

Jak się okazuje, był to dopiero początek terytorialnych ambicji Donalda Trumpa.

Dla celów bezpieczeństwa narodowego i wolności na całym świecie, Stany Zjednoczone Ameyrki uważają, że posiadanie i kontrola nad Grenlandią są absolutną koniecznością

— napisał Truth Social w związku z ogłoszeniem nominacji byłego wspólnika Elona Muska, miliardera Kena Howery'ego na ambasadora w Kopenhadze.

Trump powrócił w ten sposób do kwestii poruszanej podczas swojej pierwszej kadencji w Białym Domu, kiedy usiłował kupić Grenlandię, będącą autonomicznym terytorium zależnym od Danii. Zarówno grenlandzkie, jak i duńskie władze zdecydowanie odrzuciły wówczas ten pomysł, uznając go za żart. Według ówczesnych doniesień "Wall Street Journal" Trump kilkakrotnie powracał do tematu "z różnymi poziomami powagi".

Zobacz także

Na Grenlandii znajduje się amerykańska baza lotnicza Thule — przemianowana w 2023 r. na bazę Sił Kosmicznych. Jak podaje AP, Trump nie był pierwszym prezydentem USA proponującym kupno największej wyspy świata. Podobną ofertę złożył w 1945 r. prezydent Harry Truman.

Grenlandia jest największą na świecie wyspą, która nie jest kontynentem. Jej obszar wynosi ponad 2 mln km kw. 81 proc. jej powierzchni zajmuje lądolód. Wg danych na 2023 r. Liczba ludności jest wyjątkowo nikła jak na tak wielki obszar — niewiele ponad 56 tys. mieszkańców.

Kanał Panamski też go interesuje

Kolejnym obiektem zainteresowania Trumpa stał się Kanał Panamski. Zagroził, że USA przejmą kontrolę nad tym ważnym szlakiem wodnym, jeśli uznają, iż Panama nie przestrzega warunków traktatu z 1977 r. o statusie prawnym kanału. Chodzi, m.in. o pobieranie przez władze Panamy zbyt wysokich opłat za korzystanie z kanału.

Trump argumentował, że traktaty umożliwiające Panamie przejęcie kontroli nad kanałem w pierwszej kolejności, pozwalają USA na jego odzyskanie.

Jeśli zasady moralne i prawne tego wspaniałomyślnego gestu darowizny nie będą przestrzegane, zażądamy, aby Kanał Panamski został nam zwrócony w całości i bez zadawania pytań

— napisał prezydent elekt na platformie.

Riposta prezydenta Panamy

Niedawno wybrany na prezydenta Panamy José Raúla Mulino zobowiązał się do zacieśnienia współpracy z USA, jednak na wpis Trumpa zareagował stanowczo.

Rodacy, jako prezydent chcę jasno wyrazić, że każdy metr kwadratowy Kanału Panamskiego i jego stref przyległych należy do Panamy i tak pozostanie. Suwerenność i niepodległość naszego państwa nie podlegają negocjacjom

– zapewnił Mulino w wystąpieniu transmitowanym w telewizji. — Kanał nie jest pod bezpośrednią ani pośrednią kontrolą, ani Chin, ani Unii Europejskiej, ani Stanów Zjednoczonych, ani żadnego innego mocarstwa. Jako Panamczyk kategorycznie odrzucam wszelkie deklaracje, które fałszują tę rzeczywistość — dodał.

Trump odniósł się do oświadczenia prezydenta Panamy, zamieszczając na platformie społecznościowej Truth Social wpis o treści: "Jeszcze się o tym przekonamy!". Następnie w osobnym wpisie dodał: "Witamy na Kanale Stanów Zjednoczonych!".

"Politico" zwraca uwagę, że chociaż Chiny zwiększyły obecność w Ameryce Łacińskiej, a firma z siedzibą w Hongkongu administruje dwoma portami u wejścia do kanału i na wyjściu — żadna jednostka komercyjna ani rządowa ChRL nie odgrywa bezpośredniej roli w zarządzaniu ruchem statków na tym krytycznym szlaku wodnym. Kanałem administruje niezależna agencja rządowa Panamy, a Pekin nie wykonał ostatnio żadnych gestów, wskazujących na chęć zakupu kanału lub zwiększenia obecności w tym kraju.

O co chodzi z Kanałem Panamskim?

W 1903 r. teren pod kanał (późniejszą Strefę Kanałową) wydzierżawili od nowo powstałego państwa Panama Amerykanie i w latach 1904–1914 ukończyli budowę kanału, rozpoczętą już w latach 80. XIX w. przez francuską spółkę, która zbankrutowała. Panama uzyskuje dochody generowane przez ten szlak wodny. Waszyngton gwarantował neutralność kanału i kontrolę terytorium po jego obu stronach. Region, znany jako Strefa Kanału Panamskiego, był administrowany przez Stany Zjednoczone, a prawo amerykańskie obowiązywało mieszkańców regionu.

Po dekadach napięć wokół kanału, administracja prezydenta Jimmy Cartera podpisała w 1977 roku dwa traktaty z wojskowym dyktatorem Panamy, Omarem Torrijosem, w celu przekazania do końca 1999 r. kontroli nad tym kluczowym szlakiem żeglugowym. USA zachowują prawo do obrony kanału przed jakimkolwiek zagrożeniem dla jego neutralności. Jak podkreśla "Politico", analitycy nie wierzą, że postanowienia traktatu pozwolą Waszyngtonowi legalnie odzyskać kontrolę nad kanałem, który łączy Ocean Spokojny i Atlantycki.

Źródło: PAP

Przeczytaj także:

Jastrzębia strategia wobec Rosji. Tak Finlandia zamierza się bronić przed agresorem

Bałtyk staje się najważniejszym punktem na mapie świata. Generał Skrzypczak proponuje "przymierze bałtyckie"

Podobne wiadomości
Archiwum wiadomości