Chiński "czarny łabędź" nie odlatuje. Evergrande rozpaczliwie walczy o przetrwanie
China Evergrande Group zajmująca się głównie budową i handlem nieruchomościami jest zadłużona na ponad 300 mld dol. To więcej niż dług publiczny Polski lub Irlandii.
Jeżeli Evergrande zbankrutuje, to niemal pewne jest, że ucierpią na tym największe światowe instytucje finansowe - brytyjski HSBC, szwajcarski UBS, niemiecki Allianz czy amerykańskie Pimco. Kupowały obligacje chińskiego kolosa i w najlepszym wypadku otrzymają jedynie część pożyczonych pieniędzy.
Straty banków to jednak nie koniec problemów, bo cały sektor deweloperski w Chinach jest zadłużony na 5,24 bln dol. i upadek Evergrande mógłby spowodować efekt domina. Świat obserwuje więc poczynania Chińczyków. Nikt nie chce takich wstrząsów gospodarczych, bo dopiero co zaczęło się wychodzenie z gospodarczej recesji po pandemii.