Jennifer Aniston mówi, że kręcenie komedii jest teraz trudne: Teraz ...
Jennifer Aniston promuje właśnie swój nowy film pt. "Mordercze wesele", w którym gra główną rolę u boku Adama Sandlera. To komedia kryminalna o sympatycznym małżeństwie, które nieco mimochodem musi rozwiązać zagadkę porwania pewnego maharadży, a co będzie można obejrzeć na Netfliksie. W trakcie wywiadu z Associated Foreign Press z okazji nadchodzącej premiery aktorka podzieliła się swoją refleksją na temat tego, jak od lat 90. zmieniło się podejście do humoru.
Zobacz wideo Co się zmieniło od emisji ostatniego odcinka "Przyjaciół" [Popkultura Extra]
- Mamy całe pokolenie młodych ludzi, dzieciaków, które teraz ogląda 'Przyjaciół' i uważa, że zawarty w serialu humor jest obelżywy. Pewne rzeczy nie były tam intencjonalne, a inne oczywiście trzeba było lepiej przemyśleć, ale nie wydaje mi się, żeby wtedy panowała taka wrażliwość, jak teraz - stwierdziła Jennifer Aniston podczas rozmowy z AFP i podkreśliła:
Komedie ewoluowały, filmy się zmieniły, więc to teraz nieco podchwytliwe. Trzeba być bardzo, bardzo ostrożnym, co utrudnia zadanie komikom. Bo piękno komedii polega na tym, że nabijamy się z siebie i żartujemy z życia.
Aktorka zauważyła także, że kiedyś można było żartować z bigotów i wszyscy reagowali śmiechem. - To było zabawne i co więcej, uczyło ludzi tego, jak niektórzy potrafią być niedorzeczni. Teraz nie możemy tego robić - relacjonuje jej słowa Yahoo. Zaznaczyła też, że wszyscy potrzebują humoru i świat potrzebuje humoru. Jej zdaniem nie można traktować się zbyt poważnie, a już szczególnie w USA. - Wszyscy są zbyt podzieleni - podkreśliła.
Komicy przeciw "cancel culture"W podobnym tonie co Jennifer Aniston wypowiedzieli się ostatnio legendarni komicy tacy jak John Cleese, Rowan Atkinson czy Hannah Einbinder. Wszyscy są zaniepokojeni tym, że "cancel culture" dotyka ludzi komedii i zauważają, jak w istocie jest to niebezpieczne. Odtwórca roli Jasia Fasoli podkreślił, że przecież podstawowym celem komedii jest obrażanie, a w zdrowym społeczeństwie można żartować ze wszystkiego i wszystkich. Cleese z kolei uznał, że wymaganie od komików poprawności to "śmierć dla kreatywności".
- Jeśli będziesz cały czas się przejmować, że kogoś obrazisz i będziesz nieustannie o tym myśleć, nie będzie zbyt kreatywny. Myślę, że to ma katastrofalny skutek - stwierdził i dodał, że po prostu trzeba wybrać odpowiedni materiał dla właściwej publiczności. Bo na kongresie Republikanów można opowiadać żarty o ich politycznych przeciwnikach, ale już nie o nich samych. Ale też dodaje, że należy przy tym pamiętać o podstawowych manierach - Kiedy pijesz z babcią herbatkę, nie opowiadasz jej żartów o seksie. Nie dlatego, że to nielegalne, tylko po prostu w złym guście - przypomina jego myśl IndieWire.