Bond, Matrix, Diuna - mocna filmowa jesień w kinach


Długo wyczekiwany powrót na ekrany Jamesa Bonda, z równie wielką niecierpliwością wypatrywana przez kinomanów "Diuna", nowe filmy Scotta, Andersona, Smarzowskiego i Vegi, a do tego reaktywacja "Matrixa" i mnóstwo polskich nowości z Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. To będzie zdecydowanie mocna jesień w trójmiejskich kinach i bodaj najciekawiej zapowiadający się sezon filmowy od wybuchu pandemii koronawirusa. Sprawdzamy, jakie terminy w ostatnich miesiącach roku warto zaznaczyć sobie w kalendarzu kinowych premier.
Repertuar kin w Trójmieście
Filmy na wielkim ekranie możemy w tym roku nieprzerwanie oglądać od drugiej połowy maja, jednak przez te niespełna cztery miesiące trudno było mówić o repertuarowym bogactwie. Nie zabrakło oczywiście hitów na miarę dziewiątej odsłony "Szybkich i wściekłych", "Czarnej Wdowy" czy nowego "Kosmicznego meczu", lecz nie każdy weekend obfitował w głośne premiery zachęcające do wizyty w kinie.
Po części wynikało to z faktu, że okres wakacyjny zawsze dystrybutorzy traktowali dość ulgowo, a największe przeboje "oszczędzano" na jesień. I tak właśnie będzie tym razem.
Ile kosztuje bilet do kina?
Druga połowa września co prawda nie obfituje w zbyt spektakularne tytuły, ale daje już wyrazisty przedsmak tego, co czeka nas w październiku i listopadzie. Warto zwrócić uwagę na dwie polskie premiery. Pochodzący z Gdańska Mateusz Rakowicz w "Najmro. Kocha. Kradnie. Szanuje" (premiera: 17 września) w hollywoodzkim stylu zekranizował losy słynnego peerelowskiego złodzieja samochodów, który w widowiskowy sposób wymykał się organom ścigania. Gwarancję jakości zapewniają nazwiska znajdujące się w obsadzie filmu: Ogrodnik, Więckiewicz, Gierszał, Zawierucha.
Na uznanie publiczności może także zapracować we wrześniu duński komediodramat "Jeźdźcy sprawiedliwości". Anders Thomas Jensen zaproponuje nam niebanalny mix kina zemsty i czarnej komedii o grupce outsiderów, których połączy wspólny cel: wymierzyć tytułową sprawiedliwość i rozwiązać kryminalną intrygę. Brylujący w obsadzie Mads Mikkelsen to wystarczający powód, by dosiąść się do "Jeźdźców" i ruszyć w zaskakującą filmową podróż, którą firmuje swoim nazwiskiem twórca słynnego "Jabłka Adama". Raczej obowiązkowa pozycja nie tylko dla miłośników europejskiej kinematografii.
Październik: "Nie czas umierać", "Diuna", "Wesele", "Furioza"Sygnał do szturmowania kin da najsłynniejszy agent Jej Królewskiej Mości. James Bond stawiał już czoła psychopatycznym zabójcom, geniuszom zbrodni czy szaleńcom, którzy chcieli przemeblować geopolityczny porządek świata, ale dopiero koronawirus na dobre zastopował asa brytyjskiego wywiadu. Po ponad rocznym pobycie w kinowej poczekalni "Nie czas umierać" (premiera: 1 października) nareszcie ujrzy światło dzienne. Pozostaje mieć nadzieję, że producenci zachowali jeszcze sporo bondowskiej amunicji w magazynku i nie wystrzelali wszystkiego w licznych zwiastunach.
Nasze recenzje filmowe
O tym, że kino odmładza - i to nie tylko aktorki i aktorów za sprawą charakteryzacji - niech świadczy przypadek dwóch starszych panów. Pomimo 91(!) lat na karku, Clint Eastwood nie tylko nie odstawia na bok kamery, ale nadal decyduje się przed nią występować. W "Cry Macho" (premiera: 1 października) wcieli się w postać emerytowanego mistrza rodeo, który spróbuje sprowadzić z Meksyku do USA syna swojego przyjaciela. Legenda światowego kina, która sławę zdobyła na filmowym Dzikim Zachodzie, wraca więc do konwencji westernu. Oby z takim skutkiem jak w oscarowym "Bez przebaczenia".
Kroku Eastwoodowi dzielnie dotrzymuje niewiele młodszy Ridley Scott (lat 83), który w październiku polskim widzom pokaże "Ostatni pojedynek" (premiera: 15 października) - historyczne widowisko osadzone w średniowiecznej Francji z Mattem Damonem, Adamem Driverem i Benem Affleckiem w obsadzie. Na przeciwległym biegunie kina stoi natomiast Wes Anderson, jeden z największych współczesnych wizjonerów i artystów sztuki filmowej. Na jego wyestetyzowane do niemal perfekcji obrazy czeka się latami, a już w październiku będzie można zobaczyć najnowszą produkcję - "The French Dispatch" (premiera: 22 października), czyli wysublimowany pod kątem formy i fabuły hymn pochwalny na cześć papierowej prasy XX wieku.
Do tej samej rzeki podobno nie wchodzi się dwa razy, ale Wojciech Smarzowski już niejednokrotnie łamał wszelkie schematy. "Wesele" (premiera: 8 października) nie jest ani kontynuacją filmu z 2004 roku, ani jego remake'em. To zupełnie nowa opowieść osadzona w bardziej współczesnych ramach, która może okazać się ... zasłoną dymną. Nowy film Smarzowskiego ma bowiem mocno nawiązywać do wojennej historii Polski i niewykluczone, że właśnie ten okres będzie główną osią fabularną "Wesela". Póki co, twórcy i aktorzy niewiele zdradzają na temat filmu, więc nie pozostaje nic innego jak sprawdzić, czy po weselnej uczcie kac pozostanie na długo.
Trójmiejskie akcenty w nowym "Weselu"
Pandemia z pewnością go spowolniła, ale na pewno nie zastopowała. Mowa o Patryku Vedze, którego tempo pracy można porównać do taśmy produkcyjnej. Jeden film to za mało, dlatego po wrześniowym "Small World" w listopadzie dostaniemy od Patryka Krzemienieckiego nowego "Pitbulla" (premiera: 11 listopada). Ze starej ekipy zdaje się, że na placu boju pozostał tylko "Gebels" (Andrzej Grabowski), który stanie przed moralnym dylematem: aresztować własnego syna lub wyciągnąć go z przestępczego światka. Vega nie byłby sobą, gdyby prostej historii nie ubarwił krzykliwymi nagłówkami, stąd w "Pitbullu" m.in. nawiązania do morderstwa Marka Papały czy zabójstwa "Pershinga".
Początek listopada może zapoczątkować nową erę Marvela. "Eternals" (premiera: 5 listopada) ma ambicje, by stać się nowymi "Avengers". W filmie nagrodzonej w tym roku Oscarem Chloe Zhao poznamy nową rasę nieśmiertelnych istot, które wyjdą z ukrycia i staną w obronie Ziemi. W kostiumy superbohaterów wskoczą m.in. Angelina Jolie czy znany z "Gry o Tron" Kit Harington. Czy powtórzą sukces ekipy Downeya Juniora, Evansa, Ruffalo i Johansson? Zadanie może być trudniejsze niż misja uratowania na ekranie ludzkości.
Skoro było o powrotach Clinta Eastwooda i Ridleya Scotta, to nie może zabraknąć zapowiedzi filmu kolejnego tuza światowego kina. Steven Spielberg zabierze nas w podróż do lat 50. XX wieku i odświeży na wielkim ekranie klasykę musicalu. W "West Side Story" (premiera: 10 grudnia) raczej nie zobaczymy znanych aktorskich twarzy, próżno też szukać w obsadzie głośnych nazwisk, ale uniwersalna historia, na której bazuje twórca "E.T" czy "Indiany Jonesa" może być skutecznym wabikiem na publiczność. Szczególnie w okresie przedświątecznym, gdy choć na chwilę będziemy chcieli oderwać się od przygotowań i zakupowego maratonu.