Borek zdradził, jakie słowa Stanowskiego go zabolały. "Warszawskie dzieci nie mają pojęcia"
Dwa miesiące temu w Kanale Sportowym nastąpił rozłam. Krzysztof Stanowski sprzedał swoje udziały Maciejowi Wandzlowi, czyli byłemu współwłaścicielowi Legii Warszawa, po czym odszedł z projektu. Taka decyzja zbulwersowała Mateusza Borka, który podczas jednego z programów KS zaatakował Stanowskiego. Komentator m.in. stwierdził, że "rozmowy z nim są na poziomie podstawówki", po czym opowiedział o braku lojalności i niewywiązania się z wcześniejszych ustaleń. Na odpowiedź nie trzeba było czekać zbyt długo.
Zobacz wideo Co za słowa Piotra Zielińskiego! "Spełnienie dziecięcych marzeń"
Dokładnie 10 listopada Krzysztof Stanowski opublikował ponad godzinny film, w którym zdradził najciemniejsze kulisy funkcjonowania Kanału Sportowego. Założyciel weszlo.com skupił się właśnie na Borku, który według niego nie przykładał się do pracy, a czasami działał na niekorzyść spółki. Ze słów Stanowskiego wynika również, że Mateusz Borek zwolnił jego matkę, która pracowała w KS jako księgowa. Mówiąc krótko, obaj dziennikarze wyciągnęli na światło dzienne mnóstwo brudów, dodając do tego kilka niewulgarnych wyzwisk.
Po jednym z nich słynny komentator poczuł się urażony, o czym opowiedział w podcaście "Audiochwile". - Czy najbardziej zabolało cię zarzucenie tobie, że jesteś "leserem"? - zapytała prowadząca program Maja Strzelczyk. - Myślę, że mnie to zabolało. Myślę, że żadne z warszawskich dzieci, które tutaj żyły, mogły się uczyć i iść do pracy nie ma pojęcia, co to znaczy przyjechać z małego miasteczka, wynająć pokój za 150 zł w wieku 19 lat i zapie**ać 18 czy 16 godzin na dobę - powiedział dosadnie Mateusz Borek.
- Na pewno nigdy nie byłem "leserem" [...] Ja myślę, że on (Stanowski - red.) doskonale wie, że ja nie jestem "leserem". Myślę, że bardziej odnosił się do tego, że też zaczęła mu przeszkadzać moja rzeczywistość zawodowa, o której informowałem partnerów biznesowych od początku. To znaczy, że będę coś robił w telewizji, boksie czy innych biznesach. Być może po prostu chodziło Krzyśkowi o brak stuprocentowego poświęcenia się tylko jednej sprawie, jednej firmie i jednemu projektowi - dodał Borek.
W obszernej rozmowie dziennikarz Kanału Sportowego poruszył również wiele innych wątków, m.in. wspomniane zwolnienie matki Stanowskiego. Borek opowiedział także o karierze zawodowej czy wspomnieniach z dzieciństwa.