Martyna Wojciechowska dwa razy uciekła sprzed ołtarza. Wszystkie związki
Martyna Wojciechowska w swoim życiu zawodowym osiągnęła wszystko: zrobiła zawrotną karierę, otrzymała wiele nagród i zdobyła kilka szczytów. Silna, mądra i waleczna – dla wielu kobieta idealna, która niestety nie miała jednak szczęścia w miłości. Teraz prowadząca "Kobietę na krańcu świata" potwierdziła rozstanie ze swoim pierwszym mężem, Przemysławem Kossakowskim. Był on jedynym mężczyzną, z którym po zaręczynach zdecydowała się realnie stanąć na ślubnym kobiercu.
Polecamy: Martyna Wojciechowska bez obrączki na konferencji prasowej Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego
Podróżniczka ma za sobą kilka poważnych związków, jednak żadnemu ze swoich partnerów nie pozwoliła się usidlić. Lata temu mówiła z dumą: "jestem starą panną". Nie była też zagorzałą zwolenniczką związków.
Martyna Wojciechowska była zaręczona pięć razy. Przemysław Kossakowski oświadczył się jako szóstyMartyna Wojciechowska to przykład filmowej "uciekającej panny młodej". Dziennikarka, przed związkiem z Przemysławem Kossakowskim, zaręczała się aż pięć razy. W dwóch przypadkach ceremonię zawarcia związku małżeńskiego odwołała w ostatniej chwili.
"Bilans mam taki, że chyba nie zmarnowałam tego czasu, jeśli chodzi o poszukiwania. Pięć razy się zaręczyłam, dwa razy odwoływałam ślub pięć minut przed uroczystością. Nie żałuję, że tak się stało. Potrafiłam się uwikłać w jakąś relację tylko dlatego, że chciałam sobie i całemu światu udowodnić, że będę szczęśliwa. Że będzie taki zewnętrzny dowód na to, że jestem szczęśliwa, np. wyjdę za mąż. Bez sensu to przecież" – mówiła przed laty na łamach "Gali".
Kilka lat później w rozmowie z Łukaszem Jakóbiakiem przyznała, że kilka razy nie powinna w ogóle przyjąć oświadczyn od swoich partnerów. Nie ukrywała, że odmowa była dla niej trudna, a późniejsze wycofanie z decyzji o małżeństwie – jeszcze gorsze. Nie żałowała jednak żadnego ze swoich wyborów.
"Byłam skłonna robić coś, czego ktoś ode mnie oczekiwał w danym momencie. Każda z tych decyzji była dobra, bo doprowadziła mnie do miejsca, w którym jestem. Nawet jeśli była błędna, była bardzo ważna" – tłumaczyła prowadzącemu program "20m2".
Tylko kilku mężczyznom udało się trafić do serca Martyny Wojciechowskiej, a nie było to łatwe. Na dziennikarkę nigdy nie działał bowiem "typowy podryw". Jej partnerzy musieli dać od siebie nieco więcej. Paradoksalnie kluczem do sukcesu była też niewiedza.
"Mężczyźni nadal chcą mi coś udowadniać. Na przykład, że dobrze jeżdżą samochodem i z poślizgiem wpadamy do rowu. Albo, że są wysportowani i kochają góry, a potem dyszą, kiedy wspinamy się na pierwszym podejściu. Niektórzy twierdzą, że mają dużą wiedzę o świecie i pół życia spędzili w podróży. Zapominają tylko, że nigdy nie nocowali w hotelu poniżej 5 gwiazdek. Dlatego zakochałam się w takim mężczyźnie, który nie wiedział, kim jestem (sprawdził to sobie w Wikipedii po trzeciej randce). A dodatkowo niczego nie chciał mi udowadniać" – zdradzała w 2010 r. w rozmowie z "Playboyem".
Kiedyś zapytana o mężczyznę idealnego odparła z uśmiechem:
Martyna Wojciechowska i Leszek Czarnecki byli ze sobą 4 lata. Razem chcieli podbijać kosmosMartyna Wojciechowska i jeden z najbogatszych Polaków byli ze sobą na początku lat 2000. Podróżniczka rozkręcała wówczas swoją karierę, pojawiając się na okładkach "CKM-u" oraz "Playboya". Prawdziwą sławę przyniosło jej jednak poprowadzenie "Big Brothera". Zaczęła brylować na salonach.
Według doniesień prasy Martyna Wojciechowska poznała Leszka Czarneckiego na jednym z bankietów, a biznesmen od razu był nią oczarowany. Ona miała 27 lat, on dobijał do "40". Połączyła ich pasja do podróży oraz adrenaliny. Nagłówki gazet z tamtego okresu wprost krzyczały, że Wojciechowska i Czarnecki razem polecą w kosmos. Biznesmen zainwestował bowiem wówczas aż 20 mln dol. w załogowe loty w przestrzeń kosmiczną. Martyna Wojciechowska w tym samym czasie uczyła się zaś latać na rosyjskich MiG-ach.
"Co tam rajd. Podróż w kosmos to jest dopiero coś! Najpierw polecę ja, potem Martyna!" – podsycał plotki Leszek Czarnecki cytowany przez Pomponik.
Dziennikarka i milioner nie zdobyli razem kosmosu, ale zdecydowali się zaręczyć. Mimo to do ślubu finalnie nie doszło i para rozstała się w 2006 r. po 4 latach związku.
"Byłam przez wiele lat w związku z silnym mężczyzną. Tyle że gdy podczas treningu biegłam szybciej od partnera, on odczuwał dyskomfort. Wydawało mi się to kompletnie absurdalne, że muszę biec wolniej, aby nie doprowadzić do sprzeczki" – mówiła "Vivie" tuż po rozstaniu.
Martyna Wojciechowska oraz Leszek Czarnecki nigdy nie wyjawili powodów swojego rozstania. Jeden informatorów "Faktu" twierdził, że milioner dopuścił się zdrady narzeczonej. Para miała bardzo długo ukrywać przed mediami, że nie jest już razem.
Resztę artykułu znajdziesz pod materiałem wideo:
Jerzy Błaszczyk był ojcem jej dzieckaNiedługo po rozstaniu z Leszkiem Czarneckim w życiu Martyny Wojciechowskiej pojawił się Jerzy Błaszczyk, informatyk, płetwonurek, były rekordzista Polski w nurkowaniu głębinowym. Para doczekała się dziecka – Marysi, która przyszła na świat w 2008 r. Mniej więcej w tym samym czasie związek Martyny Wojciechowskiej i Jerzego Błaszczyka się rozpadł.
Ponieważ dziennikarka była wówczas świeżo upieczoną mamą, na nurka spadł ogromny hejt. Media zarzucały mu, że porzucił rodzinę, by realizować swoje pasje. Po kilku miesiącach milczenia, Jerzy Błaszczyk zabrał głos.
Ojciec Marysi twierdził, że od 2007 r. nie był na żadnej wyprawie i miał dwa lata przerwy w nurkowaniu. Przez cały ten czas, jak zaznaczał, zajmował się dzieckiem.
"Od ponad roku we wszystkich gazetach pada obok Martyny moje imię ze stwierdzeniem, że ciągle nurkuję, zostawiłem ciężarną kobietę, partnerkę życiową, dziecko..." – mówił z rozżaleniem w rozmowie z Pomponikiem.
Ojciec dziecka Martyny Wojciechowskiej zapewniał, że dla córki zrezygnował ze swojej pasji i zawsze opiekuje się dziewczynką pod nieobecność jej mamy
"Cały czas opiekuję się Marysią, a teraz kiedy jej matka jest na Antarktydzie, dziecko jest ze mną" – twierdził Błaszczyk w 2008 r.
Nurek utrzymywał, że rozstanie z podróżniczką nie wpłynęło znacząco na ich relacje, które nawet po zerwaniu były bardzo dobre. Para dzieliła między sobą opiekę nad Marysią aż do roku 2016, gdy Jerzy Błaszczyk zmarł z powodu choroby nowotworowej. Dla Martyny Wojciechowskiej i jej córki był to prawdziwy cios.
Wojciechowska była skrycie zakochana w koledze? O Kacpra Godyckiego-Ćwirko miała się pokłócić z Anitą WernerRelacja między Martyną Wojciechowską, Kacprem Godyckim-Ćwirko a Anitą Werner już dawno stała się show-biznesową legendą. Chociaż Martyna Wojciechowska nigdy się do tego nie przyznała, ale nieoficjalnie mówiło się, że Kacper Godycki-Ćwirko bardzo jej się podobał. Podróżnicy zbliżyli się do siebie do tego stopnia, że Martyna Wojciechowska w 2010 r. postanowiła poznać kolegę ze swoją wieloletnią przyjaciółką Anitą Werner.
Dziennikarka TVN24 i podróżnik ponoć zakochali się w sobie od pierwsze wejrzenia i szybko zostali parą. Martyna Wojciechowska nieoczekiwanie zerwała z nimi kontakt. Warto podkreślić, że wcześniej Martyna Wojciechowska i Anita Werner były ze sobą tak blisko, że gwiazda TVN24 została nawet mamą chrzestną córki swojej koleżanki ze stacji.
Kacper Godycki-Ćwirko zmarł nieoczekiwanie w 2012 r. podczas jednej ze swoich wypraw. Anita Werner długo nie mogła dojść do siebie, a u jej boku zabrakło wiernej przyjaciółki.
"Wciąż ze sobą nie rozmawiają, a gdy Anita chce się zobaczyć ze swoją chrześnicą, czyli córką Martyny, to załatwia to przez babcię dziewczynki” – mówił jeden z informatorów "Faktowi".
W międzyczasie asystentka Martyny Wojciechowskiej tłumaczyła prasie:
"To nieprawda, że dziewczyny zerwały kontakt przez Kacpra" – zapewniała.
Wielki rozejm nadszedł dopiero w 2018 r., gdy obie panie wspólnie pozowały do zdjęć podczas gali "Telekamer".
Martyna Wojciechowska i Jarosław Kazberuk. Przyjaźń czy coś więcej?O tym "romansie" dziesięć lat temu pisali wszyscy. Martyna Wojciechowska i Jarosław Kazberuk wiele lat byli przyjaciółmi i zdaniem mediów, ich relacja z czasem przerodziła się w coś większego. Oboje wzięli udział w samochodowym rajdzie Paryż–Dakar w 2002 r., ale ich uczucie miało się narodzić prawie dekadę później.
Martyna Wojciechowska wróciła wówczas z jednej ze swoich wypraw chora na tropikalną chorobę, a Jarosław Kazberuk zaopiekował się przyjaciółką.
"Martyna jest skryta, ale widać, że bardzo się zmieniła, odkąd spotyka się z Jarkiem. Moim zdaniem to związek, który ma przed sobą przyszłość" – mówiła znajoma gwiazdy w rozmowie z magazynem "Życie na gorąco".
Kilka miesięcy wcześniej podróżniczka zapewniała, że nie mogłaby być z Jarosławem Kazberukiem.
"Z Jarkiem znam się chyba 15 lat i jest to mój pilot jeszcze z Rajdu Paryż–Dakar. W związku z tym myślę, że to byłoby jednak jak kazirodztwo" – mówiła dla "Faktu".
Martyna Wojciechowska ukojenie znalazła w ramionach ratownika. O ich związku nigdy nie chciała mówićW 2015 r. Martyna Wojciechowska znów była zakochana, jednak swój związek długo chowała w tajemnicy. Dziennikarze szybko jednak odkryli, że do jej serca trafił ratownik górski o imieniu Michał, członek beskidzkiej grupy GOPR.
"Do tego nauczyciel i wykładowca akademicki ratownictwa medycznego. Pracuje w fundacji PCPM – Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej, która niesie pomoc w miejscach konfliktów zbrojnych albo dotkniętych klęskami żywiołowymi. Brał udział w misjach medycznych w Gruzji, Sudanie Południowym czy na Ukrainie" – mogliśmy przeczytać w magazynie "Show".
Oboje byli po przejściach i z bagażem doświadczeń. Martyna Wojciechowska wychowywała córkę, a jej nowy partner był rozwodnikiem z czwórką potomstwa. Nie przeszkadzała im też różnica wieku.
"Jest od niej młodszy o kilka lat. Bije od niej blask. I ten zadziorny błysk w oku. Martyna jest szczęśliwie zakochana" – powiedziała "Na żywo" znajoma dziennikarki.
Sama Martyna Wojciechowska nie chciała zdradzać mediom szczegółów. Zapewniała jednak, że czuje się wolna.
"Jeśli chodzi o mężczyzn, nie zrezygnuję z niezależności dla żadnego z nich. Na pewno. Jestem po prostu absolutnie wolną osobą. Nie potrzebuję tyczki, po której będę się pięła, ani filaru, o który będę mogła się oprzeć. Partner, przyjaciel – tak, jednak wyraźnie stawiam granice (…) Jak wiesz, niechętnie opowiadam o facetach, ale powiem tak: można być kobietą niezależną i jednocześnie dzielić z kimś życie. Jestem teraz bardzo szczęśliwa i bardziej niezależna niż kiedykolwiek" – mówiła w 2015 r. dla "Gali"
Rafał Sonik wspierał Martynę Wojciechowską w trudnych chwilach. W tym samym czasie miał żonęMartyna Wojciechowska i Rafał Sonik spotykali się w 2017 r., jednak plotkowano wówczas, że para umawia się już od dłuższego czasu. Rajdowiec wspierał podróżniczkę po wypadku samochodowym, jakiemu uległa, będąc na Sardynii. Był przy niej przed i po ciężkiej operacji, której musiała się poddać.
"Martyna i Rafał spotykają się po kryjomu. Bywa, że on odbiera ją z lotniska, a następnie wychodzą osobnymi wejściami, by nie wzbudzić podejrzeń. Coraz więcej osób widuje ich mimo to razem i zadaje pytanie, co łączy tych dwoje" – powiedział w rozmowie z WP Gwiazdy znajomy pary.
Kontrowersje budził fakt, że gdy Rafał Sonik był widywany z Martyną Wojciechowską, był jeszcze w formalnym związku z Karoliną Sołowow, z którą miał wtedy niespełna rocznego syna.
"Rafał kompletnie zauroczył się Martyną. Mają wspólne pasje, są w zbliżonym wieku. Nie brakuje im tematów do rozmów" – twierdził informator WP Gwiazdy.
Niestety i ta relacja skończyła się po niedługim czasie.
Przemysław Kossakowski został pierwszym mężem Martyny WojciechowskiejMartyna Wojciechowska i Przemysław Kossakowski poznali się na planie programu "Dzień dobry TVN", jednak nie od razu przypadli sobie do gustu. Prowadzący "Down The Road" przyznał, że początki ich znajomości nie były najłatwiejsze, a sama Martyna Wojciechowska nie wykazywała nim zainteresowania.
"Poznaliśmy się w studiu Dzień Dobry TVN. Realizowałem odcinek jednego ze swoich programów. Podaliśmy sobie dłonie, spojrzeliśmy w oczy i wyraziliśmy zdziwienie, że przez pięć lat się nie poznaliśmy. Dałem Martynie swój numer telefonu, licząc, że zrewanżuje się tym samym, ale ona, zdaje się, miała inne zdanie na ten temat. Zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcie. Potem wróciłem na Podlasie i przez pół roku nie mieliśmy kontaktu" – wyznał Kossakowski w miesięczniku "Twój Styl".
Polecamy: Ich początki nie należały do najłatwiejszych. Oto historia miłości Martyny Wojciechowskiej i Przemka Kossakowskiego
W końcu jednak, dzięki internetowej sprzeczce, ich losy się połączyły. Miało to miejsce w 2018 r. Przemysław Kossakowski dostał wtedy dosadną wiadomość od swojej przyszłej żony.
"Nagle któregoś wieczoru dostaję od niej SMS. Wiadomość była pełna pasji i prawdziwego gniewu. Okazało się, że właśnie natknęła się na mój program, w którym jadłem zupę z płetwy rekina. Zarzuciła mi skrajną nieodpowiedzialność. Branie udziału w nagannych praktykach dewastujących ekosystem. Ten SMS mnie zachwycił. Postanowiłem udowodnić jej, że zjadanie zagrożonych gatunków to najmniejsza z moich wad" – mówił w "Twoim Stylu".
Media co jakiś czas rozpisywały się o rzekomych rozstaniach pary. Relacja podróżników miała się jednak w najlepsze, co tylko udowodniła pandemia. Przemysław Kossakowski wprowadził się wówczas do mieszkania prowadzącej "Kobietę na krańcu świata", jej biologicznej córki Marysi i adoptowanej Kabuli. Para zaręczyła się w 2019 r., jednak ogłosiła to dopiero pół roku później.
"Ostatnio NAGLE media doniosły, że »teraz to już na pewno« się zaręczyliśmy. Zaczęli towarzyszyć nam reporterzy. A my lubimy nasze spokojne życie, które jest niespokojne tylko wtedy, kiedy tego chcemy. Więc skróćmy ten proces zgadywanek i tropienia poprawnej odpowiedzi. Oficjalnie potwierdzamy to radosne wydarzenie. Na naszych warunkach" – chwaliła się Martyna Wojciechowska w swoich mediach społecznościowych.
Na ślub nie trzeba było długo czekać. Martyna Wojciechowska tajemniczo wspominała fanem, by mieli się na baczności. Podróżniczka i Przemysław Kossakowski pobrali się w październiku 2020 r. na łonie natury.
"Dzisiaj wiele się zmieniło, choć dla nas nie zmieniło się nic. Jesteśmy małżeństwem. Życzcie nam dobrze" – pisał Przemysław Kossakowski na Instagramie.
Sielanka małżeństwa nie potrwała jednak długo. W połowie lipca br. media obiegła informacja, że para się... rozstała. Taką decyzję miał podjąć Przemysław Kossakowski.
"Wyprowadził się z domu niedługo po ślubie. Mieszkali ze sobą niecałe dwa, trzy miesiące" – mogliśmy przeczytać na Pudelku.
Zobacz też: Martyna Wojciechowska udostępniła wymowny cytat. Przemysław Kossakowski wciąż milczy
Dziennikarka przestała obserwować męża na Instagramie, dodała także wymowny wpis i komentarz sugerujący, że to Przemysław Kossakowski jest odpowiedzialny za rozpad ich małżeństwa. Mężczyzna do tej pory nie zabrał jednak głosu w sprawie.
Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat? Skontaktuj się z nami, pisząc maila na adres: plejada@redakcjaonet.pl.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z życiem gwiazd, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!