Omenaa Mensah narzeka na młodych polskich pracowników

Omenaa Mensah nie ukrywa, że jest zawiedziona młodymi pracownikami, których planowała zatrudnić. Wspomniała między innymi o lenistwie i wysokich wymaganiach. Nie spodobało jej się, że kandydaci nie chcą słyszeć o nadgodzinach.

Omenaa Mensah to jedna z najpopularniejszych polskich pogodynek i prezenterek telewizyjnych. Z powodzeniem radziła sobie jako modelka i właścicielka firmy zajmującej się stylizowaniem afrykańskich fryzur, z mediami związała się w 2003 roku, na antenie TVN7 prowadziła kontrowersyjny program "Red Light" poruszający temat seksu. Jako prezenterka pogody zdobyła popularność w TVN, TVN24, TTV i TVN24 BiS, na swoim koncie ma także programy autorskie takie jak "Wyjątkowe domy" oraz występ w "Tańcu z gwiazdami". Znana jest z działalności charytatywnej, wybudowała szkołę w Ghanie, w 2020 roku otrzymała Honorową Nagrodę Plebiscytu „Gwiazdy Dobroczynności”. Dla wielu kobiet jest wzorem do naśladowania i dowodem na to, że można połączyć wychowywanie dzieci z biznesem i działalnością społeczną.

Omenaa, choć niezwykle zaradna, nie jest w stanie poradzić sobie ze wszystkimi obowiązkami sama. Nic dziwnego, że postanowiła poszukać pracowników. Okazuje się jednak, że kandydaci zawiedli gwiazdę TVN. W rozmowie z portalem Money.pl Mensah zdradziła, że spotkała się z roszczeniową postawą kandydatów, którzy wiele wymagają, a niewiele planują dać od siebie.

Zobacz także

0

Omenaa otwarcie stwierdziła, że ciężko obecnie o dobrego pracownika, a niektóre zatrudnione osoby bardzo ją zawiodły.

- Jestem w ciągłej rekrutacji. Ludzie przychodzą, a po kilku dniach okazuje się, że ich kompetencje nie pasują do struktury organizacji, którą tworzę, a ich konfrontacyjny stosunek czasami mnie zadziwia, niektórzy kombinują, jak tylko mogą. Czasami mam wrażenie, że młode pokolenie uważa, że od razu im się coś od pracodawcy należy, choć sami jeszcze niewiele od siebie dali (...) Dobry pracownik jest obecnie na wagę złota i deficyt na rynku pracy jest spory. Pracownik co 15 minut idzie na kawkę, o nadgodzinach nie ma mowy. Jestem nauczona po prostu zupełnie innej kultury pracy - oceniła. 

Słowa Omeny wywołały burzę wśród internautów. Rozgorzała gorąca dyskusja zwolenników opinii dziennikarki z osobami, które skrytykowały jej podejście.

- Niech płaci za nadgodziny najpierw. Nikt nie będzie dla niej pracować za darmo. Może młode pokolenie lepiej rozumie wartość pracy, skoro ich rodzice byli i są wiecznie nadeksploatowani przez elity tego świata.

- Tak. Sam zatrudniałem i powiem szczerze - zrezygnowałem. Pracować nie chcą, a podwyżki cały czas - czytamy.

A jakie jest wasze zdanie na ten temat?