Gorące tematy Zamknij

Artyleria jest bogiem wojny. Jak Napoleon zmodernizował i wykorzystał artylerię do podbicia Europy

Artyleria jest bogiem wojny Jak Napoleon zmodernizował i wykorzystał 
artylerię do podbicia Europy
Działa armii francuskiej epoki napoleońskiej były celniejsze, prostsze, lżejsze i strzelały szybciej niż armaty wojsk któregokolwiek z jej przeciwników. W dodatku dzięki technicznej przewadze Napoleon mógł zastosować nowatorską i zabójczą j

Przez oblodzone stawy pod Austrlitz biegną wycofujące się rosyjskie oddziały. Widząc to Napoleon od niechcenia macha ręką do swych artylerzystów. Działa zaczynają ostrzał, pod ciężarem kul lód pęka, rosyjscy piechurzy zaczynają się topić w lodowatej wodzie. Później - jak chce historia - "wiele pięknych pań zapłacze w Petersburgu".

Czy ten fragment słynnej bitwy wyglądał tak jak w filmie Scotta? Dokładnie nie wiadomo. Pewne jest jednak to, że bitwa przeszła do historii jako doskonałe wykorzystanie manewru i wzorcowe użycie artylerii, które kopiować będą potem próbowały pokolenia generałów. Oto dlaczego.

Sukcesy militarne władcy Francji część historyków upatruje w wykształceniu. Absolwent szkoły wojskowej w Brienne-le-Château (był ponoć jednym z 50. królewskich stypendystów), naukę kontynuował w paryskiej l’École Militaire, rozpoczynając ostatecznie karierę wojskową w stopniu podporucznika. Był przydzielony do służby w artylerii, co okazało się kluczowe dla jego przyszłych działań.

Artyleria Napoleona
 Foto: YouTube/Sony Pictures Entertainment

Napoleon był pierwszym znanym współczesnej historii dowódcą wojskowym, który zastosował artylerię w… walkach ulicznych. Mowa o tłumieniu rojalistycznego powstania 13 Vendémiaire wszczętego 5 października 1795 r., zatem jeszcze w okresie przed wielkimi wojnami napoleońskimi. Użycie artylerii przeciwko powstańcom okazało się wstrząsająco skuteczne, co doprowadziło do awansowania Napoleona na generała dywizji i dowódcy wojsk wewnętrznych. Artyleria towarzyszyła Napoleonowi zawsze, a wraz z upływem lat od rozpoczęcia wielkich kampanii wojennych w 1804 r., Napoleon wypełniał kruszące się oddziały piechurów artylerią właśnie, stale zwiększając jej odsetek we własnych siłach. W 1805 r. na 1000 żołnierzy w armii napoleońskiej przypadało 1,5 armaty, 8 lat później były to już niemal 4 działa na taką samą liczbę piechurów. Zadajmy sobie pytanie, z jakich właściwie armat korzystał Napoleon? Bo też oczywiste jest, że nie były to działa porównywalne ze współczesną bronią artyleryjską.

System Gribeauvala

Czy jednostki artyleryjskie Napoleona były nowoczesne? Nie sposób odmówić im sprawności na polu bitwy oraz wielokrotnie dowiedzionej w polu, skutecznej taktyki obranej przez dowódców tych jednostek (wystarczy wspomnieć jaki pogrom wojskom austriackim zadała francuska artyleria pod Austerlitz), ale jeżeli chodzi o sam sprzęt, przewaga Napoleona wynikała też po części ze stosowania nowszych rozwiązań od przeciwników.

Oddziały Napoleona korzystały z artylerii, dział, armat i haubic systemu Gribeauvala. Jean Baptiste Vaquette de Gribeauval, był inżynierem i francuskim generałem porucznikiem, który jeszcze w latach siedemdziesiątych XVIII w. zaprojektował system artyleryjski umożliwiający równie skuteczne rażenie celów, co wówczas używany już system Valliere’a, ale przy stosowaniu znacznie lżejszych dział. Różnica była znaczna. W przypadku starszego systemu Valliere’a ciężar luf dział sięgał 250-krotności masy kuli. Z kolei w systemie Gribeauvala analogiczny współczynnik wynosił już tylko 150-krotność masy kuli. Gribeauval zmniejszył również łoża dział i powiększył koła. Zmiana konstrukcji i znaczne "odchudzenie" artylerii bez utraty jej zasięgu i skuteczności znacząco zwiększało jej mobilność, co w kontekście późniejszych działań wojennych zarówno w trakcie wojen rewolucyjnych czy wojen napoleońskich okazało się kluczowe. Zresztą Gribeauval ulepszył nie tylko armaty, ale także wózki strzelnicze, skrzynie z amunicją i praktycznie cały artyleryjski osprzęt (narzędzia, przyrządy celownicze itp.). Faktem jest, że w momencie wprowadzenia w życie systemu Gribeauvala to właśnie francuska artyleria uznawana była za najlepszą w Europie.

12-funtowe działo systemu GribeauvalaFoto: PHGCOM / Wikimedia Commons
12-funtowe działo systemu Gribeauvala

Francuska polowa broń artyleryjska systemu Gribeauvala obejmowała zasadniczo trzy rodzaje dział: działo 4-funtowe (kaliber 80 mm), 8-funtowe (kaliber 100 mm) i 12-funtowe (kaliber 121 mm). Oprócz tego w polu francuscy artylerzyści wykorzystywali również 6-calową haubicę (także systemu Gribeauvala). W przypadku ataków na ufortyfikowane stanowiska wroga, twierdze itp. Francuzi stosowali także największe, 24-funtowe działo oblężnicze. Była to największa i najcięższa (2,7 tony wraz z wózkiem) broń w arsenale artylerii Francji z okresu Rewolucji Francuskiej i wojen napoleońskich. Działo to miało kaliber 150 mm, a pojedynczy pocisk do niego ważył 12 kg.

Drobne zmiany, duża skuteczność

Choć ulepszenie konstrukcji, zwiększenie dokładności wytwarzania dział, a przede wszystkim ich standaryzowanie i zmniejszenie masy miały niebagatelne znaczenie na polu bitwy w okresie wojen napoleońskich, to równie istotnymi innowacjami wprowadzonymi przez francuskiego reformatora artylerii, Griveauvala były pozornie drobne modyfikacje, które jednak diametralnie zmieniały parametry i skuteczność broni.

Schematry dział systemu GribeauvalaFoto: Domena Publiczna
Schematry dział systemu Gribeauvala

Jedną z takich zmian wprowadzonych dzięki reformie Gribeauvala było znaczne ulepszenie przyrządów celowniczych. We wcześniejszych armatach artylerzyści używali drewnianych klinów, by zmieniać położenie działa w pionie. Francuski reformator artylerii wpadł na znacznie lepszy pomysł i zaproponował mechanizm śrubowy. Znacznie łatwiejszy w użyciu i dużo bardziej precyzyjny.

Kolejną istotną zmianą był jeszcze jeden pomysł normalizacyjny. Skoro udało się znormalizować masy dział, kalibry itp. to, czemu nie zrobić tego z ładunkami miotającymi. Tak też zrobiono. To właśnie artylerzyści francuscy jako pierwsi zaczęli na polach bitew używać gotowych ładunków, czyli pocisku (kuli) złączonego z ładunkiem miotającym.

Innym pomysłem, wynikającym z odchudzenia konstrukcji, zmniejszenia łoży dział przy powiększeniu kół i zwężeniu ich konstrukcji było zaprzęgnięcie do holowania par koni, a nie pojedynczych koni. Nic zatem dziwnego, że bardzo wzrosła mobilność oddziałów artyleryjskich. Dwóm koniom łatwiej było transportować pojedyncze i w dodatku sporo lżejsze od starszych konstrukcji działo.

Zasięg, kluczowy parametr artylerii

Jaki zasięg miały działa używane przez armię Napoleona? W porównaniu do dzisiejszych systemów artyleryjskich był on raczej śmiesznie mały, ale pamiętajmy, że w zestawieniu z kompletnie niepasującą do masowego wykorzystania artylerii linearno-kolumnową taktyką piechoty, umiejętne wykorzystanie dział na polu bitwy przynosiło w początkowej fazie wojen napoleońskich miażdżącą przewagę Francuzom. Później przeciwnicy Napoleona uczyli się już na błędach.

Kadr z filmu NapoleonFoto: Sony Pictures Entertainment
Kadr z filmu Napoleon

Wracając do zasięgu. Historycy wojskowi szacują, że najmniejsze 4-funtowe działa francuskie były w stanie razić wroga pociskiem na odległość ok. 700 metrów. Przy czym mowa o lanych kulach. Niekiedy jednak (zwłaszcza na bliższe dystanse) artylerzyści używali tzw. kartaczy, czyli pocisków zawierających dużą liczbę drobniejszych kulek z żelaza lub ołowiu. Zasięg strzału z kartaczy był średnio o połowę niższy, ale i tak używanie kartaczy na większe odległości mijało się z celem. W przypadku cięższych armat 8— i 12-funtowych zasięgi wynosiły odpowiednio ok. 800 i 900 metrów (oczywiście mowa o pełnych pociskach, a nie kartaczach).

Manewrowość

Innowacją taktyczną wprowadzoną przez Napoleona było wykorzystanie oddziałów artyleryjskich w inny sposób niż we wcześniejszych bitwach z wykorzystaniem tego typu jednostek. W potyczkach sprzed epoki Napoleona artyleria na polach bitew pełniła niezbyt liczną, statyczną rolę wsparcia działań piechoty. Masa dział, realny brak ich mobilności i wiele innych problemów związanych z niejednolitymi kalibrami, różnymi pociskami, brakiem celności itp. powodowały, że choć armaty wykorzystywane były w bitwach znacznie wcześniej, to dopiero Napoleon, uczynił z artylerii bardzo istotny taktycznie element wsparcia innego typu oddziałów w bitwach.

Należy jednak pamiętać, że manewrowość napoleońskiej artylerii nie byłaby w ogóle możliwa, gdyby nie wspomniane wcześniej reformy generała Gribeauvala, które w ogóle pozwoliły myśleć o taktycznym manewrze jednostek artyleryjskich na polu bitwy. Dzięki temu, że celowanie było prostsze i szybsze, same działa lżejsze i z lepszym "napędem", Napoleon był w stanie w dość krótkim czasie w decydującym momencie bitwy skoncentrować dużą siłę ognia na newralgicznych odcinkach. To on pierwszy wpadł na pomysł taktycznego wykorzystania i manewrowania dużymi bateriami liczącymi nawet kilkadziesiąt dział. M.in. tego typu zgrupowanie artyleryjskie 42 dział artylerii konnej w bitwie pod Austerlitz (tej, której fragmenty fabularyzowane można obejrzeć na poniższym trailerze filmu Ridleya Scotta) pozwoliło załatać celowo przez Napoleona osłabioną flankę, która okazała się pułapką, w którą wpadły austriacko-rosyjskie oddziały.

Oczywiście przeciwnicy również zaczęli intensywnie wykorzystywać artylerię, ale nieszczególnie dobrze szło im z manewrowością. To właśnie przewaga manewru artyleryjskiego po stronie Francji zdecydowała, że np. w bitwie pod Iławą Pruską w 1807 r., mimo że Prusacy i Rosjanie dysponowali niemal dwukrotną przewagą w artyleryjskiej sile ognia (aż 400 dział, przeciwko 200 armatom francuskim), to Francuzi znacznie lepiej wykorzystali skromniejsze siły, działając ofensywnie i skracając artyleryjski dystans rażenia do przeciwnika.

Imponująca jest też liczba wystrzelonych pocisków. Źródła historyczne podają, że np. w bitwie pod Wagram stoczonej pomiędzy wojskami Napoleona (nie tylko Francuzi, po stronie Napoleona walczyli również m.in. polscy żołnierze z Księstwa Warszawskiego), a austriacką armią cesarza Karola Ludwika Habsburga, artyleria Napoleona wystrzeliła od ok. 120 tysięcy (szacunki francuskiego historyka Jeana-Paula Bertauda) do nawet 150 tysięcy pocisków (wg niektórych innych źródeł). Niemniej to pokazuje, z jaką skalą mamy do czynienia.

Nikt dziś nie kwestionuje pewnych umiejętności Napoleona Bonaparte jako dowódcy wojskowego, ale z moralnego punktu widzenia działania samozwańczego cesarza Francji skutkujące śmiercią milionów ludzi są nie do przyjęcia.

Podobne wiadomości
Archiwum wiadomości