Robert Lewandowski: Zawsze twierdziłem, że Xavi miał to coś ...

Lider klasyfikacji strzelców ligi hiszpańskiej oraz Ligi Mistrzów Robert Lewandowski udzielił wywiadu Zbigniewowi Musze dla tygodnika Piłka Nożna. Polski napastnik wypowiedział się m.in. na temat pracy Hansiego Flicka i Xaviego na ławce trenerskiej Barçy, a także odniósł się do plotek o tym, że miał poprosić o zmianę szefa kuchni.
Zbigniew Mucha (Piłka Nożna): Ta wspomniana druga część roku, pewnie nie perfekcyjna, ale faktycznie była znakomita. Czas więc może na obalenie mitu lub potwierdzenie teorii medialnych: czy to Hansi Flick stał za metamorfozą formy Roberta Lewandowskiego?
Robert Lewandowski: To jest już mój trzeci sezon w Barcelonie. I powiem szczerze, że po tych dwóch pierwszych latach, w końcu poczułem się tutaj nieco inaczej – w klubie, w mieście, w nowym kraju. Poczułem się w pełni zaadaptowany. W pierwszym roku wszystko było nowe i świeże. Drugi rok był trochę przejściowy, natomiast teraz mam wrażenie, że jestem w stu procentach zaaklimatyzowany. Czuję to choćby po relacjach i w kontaktach z młodymi zawodnikami. Opanowałem język hiszpański już na innym, wyższym poziomie. Nazwijmy to, bardzo umownie, komunikacją młodzieżową. To trudno wyjaśnić, ale taki prosty przykład dotyczy choćby funkcjonowania wewnątrz drużyny poza boiskiem. Mówię o takich zwykłych, codziennych żarcikach. Bo nawet jeśli nauczysz się prostego posługiwania językiem hiszpańskim, to niuansów, właśnie owych żartów, nie zrozumiesz. A teraz zaczynam już ten – tak to ujmę – młodzieżowy slang coraz lepiej kumać. Wiem, jak i o czym chłopaki w szatni rozmawiają.
Czy Hansi Flick to faktycznie szkoleniowiec tak diametralnie różny od Xaviego?
Nie. Ja zresztą zawsze twierdziłem, że Xavi miał to coś. Każdy trener jest inny. Każdy ma swój pomysł na siebie, na futbol, na taktykę. Xavi był bardzo związany z klubem, ze środowiskiem, nawet z dziennikarzami. Wydaje mi się, że czasami dobrze być trochę na odległość, złapać pewien dystans. Bo trzeba pamiętać, że media barcelońskie, czy nawet szerzej – hiszpańskie, są jednak… inne. Zdarza się, że historie opisywane powstają nie wiadomo skąd i na jakiej podstawie. Sam się na to w pewnym momencie złapałem. Po jakimś czasie stwierdziłem, że to nie ma sensu, że chcąc zachować chłodną głowę, muszę złapać dystans i nauczyłem się tego wszystkiego.
Skoro wywołałeś temat dziwnych newsów, to ostatnio ponoć Robert Lewandowski zażądał zmiany klubowego kucharza…
Totalna bzdura. To są właśnie tego typu historie, o których mówiłem. Gdybyś mnie zapytał o dziesięć tego typu historii, w ośmiu przypadkach powiedziałbym, że to bzdury, w dwóch potwierdziłbym, że owszem, że niby tak, ale nie do końca o to chodziło… Tak to niestety wygląda. Są plusy i minusy bycia piłkarzem takiego klubu jak Barcelona.
Widziałeś wcześniej kogoś tak piekielnie utalentowanego jak Lamine Yamal?
Nie. Przyszedł na trening do nas jak miał 15 lat. Wtedy zobaczyłem go po raz pierwszy. Wcześniej widziałem wielu młodych i utalentowanych. To było zawsze widać: o, mają to coś! Ale nigdy nie miałem pewności, że tak, to właśnie ten chłopak zrobi wielką karierę. Aż zobaczyłem Lamine’a i powiedziałem tylko: wow… Zapytałem, ile on ma lat. Dowiedziałem się, że 15. Odparłem, że to niemożliwe. Pierwszy raz zobaczyłem gościa, który zrobił na mnie takie wrażenie, a nie ukrywam, żeby na mnie ktoś zrobił wrażenie, to jest ciężko. Naprawdę nie widziałem nikogo podobnego. Nawet nie chodzi o sam talent jako taki, ale o to, że on gra, jakby miał pięć, siedem lat więcej niż ma.
Zachęcamy do lektury pełnego wywiadu Roberta Lewandowskiego dla tygodnika Piłka Nożna