Niebywały mecz Aryny Sabalenki w Australian Open. Tego się nie ...
Zwycięstwa w 2023 i 2024 r. sprawiły, że Aryna Sabalenka w tegorocznej edycji Australian Open również jest zdecydowaną faworytką. Białorusinka na kortach twardych w Melbourne czuje się jak w domu, dość napisać, że na 20 meczów, które dotychczas rozegrała na korcie centralnym Roda Lavera zwyciężyła aż 18, z czego 17 z rzędu.
Liderka rankingu WTA przegrała tam tylko dwa razy. Gdy rywalizowała tam z ulubienicą gospodarzy, Ash Barty w 2018 r., a drugi i zarazem ostatni raz w 2021 r. przeciwko... Serenie Williams.
Białorusinka w czterech poprzednich rundach, podobnie jak Iga Świątek, nie straciła choćby jednego seta. Wygrała kolejno ze Sloane Stephens, Jessicą Bouzas Maneiro, Clarą Tauson oraz Mirrą Andriejewą.
We wtorek rano szansa na jej grze w kolejnym finale w Melbourne jeszcze się zwiększyła, gdy niespodziewanie z jej połówki drabinki odpadła Coco Gauff. 20-letnia Amerykanka, która w bezpośrednich meczach prowadziła z Sabalenką 5-4, niespodziewanie przegrała z Paulą Badosą 5:7, 4:6.
Ciekawostką jest fakt, że w ćwierćfinale Białorusinka trafiła na Anastazję Pawluczenkową, z którą również ma niekorzystny bilans bezpośrednich spotkań (1-2).
Dalszy ciąg materiału pod wideo
33-letnia Rosjanka ograła Sabalenkę w 2019 r. na kortach twardych w Toronto, a także podczas Roland Garros w 2021 r. Miesiąc przed paryskim turniejem Białorusinka zanotowała jedyne jak dotąd zwycięstwo nad aktualną 32. rakietą świata.
Rosjanka w Melbourne nie miała łatwego zadania. Po drodze do ćwierćfinału pokonała Yue Yuan, Anastazję Potapową, Laurę Siegemund oraz Donnę Vekić. Straciła w tym czasie dwa sety.
Mierząca 176 cm wzrostu tenisistka z Samary podobnie jak jej młodsza rywalka opiera swoją grę na sile. Rosjanka potężnie serwuje i w każdej akcji szuka zagrania kończącego. W pierwszym secie wszystko wskazywało na Sabalenkę. Zrelaksowana Sabalenka grała wyśmienicie. Już w czwartym gemie kilkoma efektownymi akcjami wypracowała sobie dwie szanse na przełamanie. Wykorzystała pierwszą z nich i objęła prowadzenie 3:1. Rosjanka nie była w stanie dotrzymać kroku grającej w szybszym tempie rywalce i przegrywała punkt za punktem. Ostatecznie Białorusinka wygrała wysoko 6:2.
Gdyby utrzymała nerwy na wodzy, to mecz prawdopodobnie zakończyłby się po drugim secie, jednak tuż po powrocie na kort poziom serwisu Białorusinki drastycznie się obniżył, a Pawluczenkowa momentalnie wykorzystała swój moment.
Punkty po 1. serwisie i po 2. serwisie (1. set):
- Sabalenka — 82 proc. i 50 proc.
- Pawluczenkowa — 71 proc. i 33 proc.
Punkty po 1. serwisie i po 2. serwisie (2. set):
- Sabalenka — 50 proc. i 30 proc.
- Pawluczenkowa — 71 proc. i 55 proc.
Rosjanka bez skrupułów wypunktowała większość serwisów Sabalenki, przełamując ją na 2:1, 4:1 i 5:2. Białorusinka w międzyczasie odrobiła część strat, ale to nie zmieniło jej beznadziejnej sytuacji w drugim secie, którego przegrała 2:6.
Zobacz zachwycającego slajsa Sabalenki:
Był to pierwszy przegrany przez Białorusinkę set w Australian Open od finału z Jeleną Rybakiną w 2023 r. Zdenerwowana Sabalenka krzyczała w kierunku swojego sztabu, bezradnie uśmiechała się do siebie i trudno było przewidzieć losy trzeciego seta, szczególnie gdy liderka rankingu w pierwszym gemie ponownie straciła własny serwis.
Aż do czwartego gema obie tenisistki czterokrotnie się przełamywały. Udane akcje ponownie napędziły Sabalenkę, która znów uwierzyła w siebie. Od stanu 2:2 Białorusinka wróciła do gry z pierwszego seta, świetnie serwując i wyrządzając rywalce krzywdę returnem. W końcówce po grze na przewagi Pawluczenkowa raz jeszcze straciła serwis i to Sabalenka wygrała 6:3.
Białorusinka trzeci raz z rzędu awansowała do półfinału Australian Open. Zagra w nim z Paulą Badosą.
Źródło:Przegląd Sportowy Onet
Data utworzenia: 21 stycznia 2025 10:58
Dziennikarz Przeglądu Sportowego Onet