USA nakładają sankcje na Rosję. Joe Biden: odczujemy ich koszty

Zaczynam więc nakładanie sankcji wychodzących daleko ponad kroki, które podjęliśmy z sojusznikami w 2014 r. [...] W imię boskie, kto dał Putinowi prawo do ogłaszania nowych tzw. krajów na terytorium należącym do jego sąsiadów? - pytał prezydent USA.
Sankcje uderzą w państwowy Wnieszekonombank (WEB) i wojskowy Promswiazbank (PSB). Obejmą również wszelki obrót rosyjskimi obligacjami państwowymi. W środę natomiast USA mają nałożyć sankcje na przedstawicieli rosyjskich elit i ich rodzin.
Zobacz także: Konflikt na Ukrainie. Polskie firmy czekają na migrantów
To oznacza, że odcięliśmy władze Rosji od zachodniego finansowania. Nie może ona więcej pożyczać pieniędzy od Zachodu i handlować nowym długiem ani na naszym, ani na europejskim rynku - stwierdził Joe Biden.
Zastrzegł jednocześnie, że sankcje na Rosję będą również odczuwalne dla amerykańskiej gospodarki. - Obrona wolności będzie miała swój koszt także dla nas. Musimy szczerze to powiedzieć - powiedział przywódca. USA odczują sankcje m.in. poprzez ceny surowców.
Jednocześnie ogłosił, że jego administracja "realizuje plan w koordynacji z dużymi producentami i konsumentami ropy w kierunku zbiorowej inwestycji, aby zapewnić stabilność globalnych zapasów energii".
Prezydent zdecydował się również o wzmocnieniu wschodniej flanki NATO. Dodatkowe siły i sprzęt trafią na Litwę, Łotwę i do Estonii. Stany Zjednoczone przesuną już rozlokowanych żołnierzy i sprzęt z innych miejsc w Europie. - Chcemy wysłać jednoznaczny sygnał, że Stany Zjednoczone razem z sojusznikami będą bronić każdego cala terytorium NATO i trzymać się zobowiązań, które podjęliśmy w ramach Sojuszu - tłumaczył.
Joe Biden we wtorek w Białym Domu podkreślał, że uznanie przez Rosję dwóch "republik ludowych" to akt agresji na Ukrainę. Przestrzegł jednak, że ambicje Władimira Putina są znacznie większe i sięgają Kijowa.
Wciąż uważamy, że Rosja jest przygotowana, by pójść znacznie dalej, by rozpocząć potężny atak wojskowy przeciwko Ukrainie. Mam nadzieję, że się mylę - powiedział Joe Biden.
Prezydent USA odniósł się też do poniedziałkowego orędzia jego rosyjskiego odpowiednika. Stwierdził, że słowa Władimira Putina były "bezpośrednim atakiem na prawo Ukrainy do istnienia".
On pośrednio zagroził terytoriom wcześniej kontrolowanym przez Rosję, w tym państwom, które są dziś kwitnącymi demokracjami i członkami NATO, o ile jego ekstremalne żądania nie zostaną spełnione - podkreślił.
O cyfrowe bezpieczeństwo obawy mają władze stanu Nowy Jork, które próbują chronić się przed potencjalnym atakiem cybernetycznym. Gubernator Kathy Hochul zarządziła sprawdzenie gotowości do obrony przed zagrożeniem.
- Osiągnęliśmy jednogłośne porozumienie ws. pakietu sankcji wobec Rosji - poinformował Josep Borrell, szef unijnej dyplomacji i wiceszef Komisji Europejskiej. Jak podkreślił, początkowo chodzi o 27 osób i podmiotów "podważających integralność terytorialną Ukrainy". Sankcje dotyczą m.in. handlu i finansów, o czym poinformowała szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.
Wstrzymamy handel pomiędzy separatystycznymi regionami i Unią Europejską. Ograniczymy zdolność Rosji do pozyskiwania kapitału na europejskich rynkach finansowych - przekazała szefowa KE.
Sankcje nakłada też Wielka Brytania. Jak zapowiedział premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson, sankcje zostaną nałożone w pierwszej kolejności na "trzy bogate osoby" i pięć banków. Ich aktywa na Wyspach zostaną całkowicie zamrożone, a osoby te otrzymują zakaz wjazdu na teren Królestwa.
gospodarka
Źródło: