Gorące tematy Zamknij

Skoki narciarskie Engelberg 2001. Adam Małysz "oszukany ...

Skoki narciarskie Engelberg 2001 Adam Małysz oszukany
Engelberg to dla polskich skoczków nie tylko dobre wspomnienia. To w Szwajcarii wielkie nadzieje Adama Małysza przerodziły się w wielkie rozczarowanie. Tu, w gr

Zainteresowanie Małyszem było jeszcze większe niż poprzedniej zimy, bo nowy sezon rozpoczął tak, jak skończył poprzedni – rewelacyjnie. Z pierwszych pięciu konkursów wygrał trzy, a dwa razy był drugi.

Nadszedł czas na Engelberg. Tę skocznię lubił, w 1997 roku był tu trzeci. W mistrzowskim sezonie 2000/2001 nie dostał szans na podbicie Anielskiej Góry. Wielką formę złapał właśnie przed szwajcarskimi zawodami, ale imprezę ostatecznie odwołano, bo… nie było śniegu.

picture

Za Małyszem jeździło na skocznie mnóstwo fanów

Foto: Imago

Na Gross-Titlis-Schanze (K120) zawodnicy wrócili po dwóch latach. 15 grudnia w sobotę odbyły się kwalifikacje i zawody.

Poziom był niespotykanie wysoki, a walka wyrównana. Jeszcze wtedy o wynikach decydowały tylko odległość i styl. Punktację za wiatr wprowadzono później.

Engelberg 2001, czyli rekord za rekordem

Na termometrze minus 12 stopni, można zaczynać. Pierwsza seria i niemałe zaskoczenie - Veli-Matti Lindstroem odpala 134 metrów i ustanawia rekord skoczni, a niedługo potem odległość 18-letniego Fina powtarza jego rówieśnik z Niemiec, Stephan Hocke. Faworyci - choćby Niemiec Sven Hannawald - są na razie w tyle. Jeszcze Małysz, on skacze ostatni. Do rekordu ostatecznie brakuje mu 0,5 metra. Trzeci.

W serii finałowej na 137 metrów i po nowy rekord szybuje Alan Alborn z USA (21 lat), a za chwilę tym samym odpowiada mu reprezentant gospodarzy Simon Ammann (21 lat). Inni też skaczą daleko. Tuż przed Małyszem na belce pojawia się Hannawald. 133,5 metra daje Niemcowi prowadzenie. Szczęśliwe, bo tylko 0,1 punktu przed Finem Mattim Hautamaekim.

Jak odpowie Małysz? Frunie daleko, lądując, chwieje się, ale skok ustaje. Jest nawet telemark. Powinno być dobrze. Odległość? Dwa metry więcej od Hannawalda. Noty? Zaskakująco słabe - trzy razy siedemnaście (sędziowie z Niemiec, Austrii i Szwajcarii) i dwie skrajne, 17,5 (Słowak) oraz 16,5 (Słoweniec). Polak dostaje więc 51 punktów, to najniżej oceniony skok całej serii finałowej.

picture

Od Małysza do Kubackiego. Wszystkie polskie zwycięstwa w Engelbergu

Źródło wideo: Eurosport

Polak jest trzeci, a za chwilę spada na miejsce czwarte, bo Hocke znów odlatuje i zostaje nowym liderem. Sytuacja naszego skoczka nie zmienia się po próbie Lindstroema. Ten nie dźwiga presji, 129,5 metra daje mu tylko ósmą lokatę.

Ostateczna klasyfikacja: 1. Hocke, 2. Hannawald, 3. Hautamaeki, 4. Małysz.

Małysz skakał, styl nie wszystkim się podobał

Konkurs zapisał się historii. Nie tylko ze względu na minimalne różnice w czołówce, ale też przez kontrowersyjną decyzję jury. Polscy trenerzy wnieśli protest, ale niczego to nie zmieniło.

Małyszowi zabrakło do Hocke 1,5 punktu, od podium dzieliło go 0,1. Gdyby sędziowie dali mu noty 17,5 zamiast 17, skończyłby pierwszy.

picture

Hannawald (miejsce 2.), Hocke (1.), Hautamaeki (3.). Pierwsze w sezonie podium bez Adama Małysza

Foto: Getty Images

Sytuacja wywołała oburzenie wśród polskich kibiców i dziennikarzy. W gazetach stwierdzono, że "Małysz walczył z sędziami", a "Przegląd Sportowy" pisał wprost, o "oszustwie", o czym przypomniał portal skijumping.pl.

Dlaczego jury tak nisko oceniło skoki Małysza? Trener Apoloniusz Tajner mówił, że już od jakiegoś czasu trenerzy Niemców mieli pretensje do sędziów, że nasz soczek jest zbyt wysoko oceniany. W Engelbergu presję wywierać miał opiekun tej reprezentacji Reinhard Hess. Kiedyś wrócił do tego sam Małysz.

"Stojący na wieży sędziowskiej trener zespołu niemieckiego po moim skoku krzyknął 'ohne telemark', czyli "bez telemarku". Mimo że telemark przy lądowaniu zrobiłem (zawsze go wykonywałem, i to dość nisko), sędziowie zasugerowali się tym okrzykiem i dostałem bardzo niskie noty za brak tego elementu wykończenia skoku. To zdecydowało, że nie odniosłem zwycięstwa - pisał Małysz.

picture

Adam Małysz w 2001 roku

Foto: Imago

Słodka zemsta i marsz po kolejny tytuł

Tamtego dnia bohaterem został Hocke, który jeszcze latem skakał dla niemieckie kadry B i sam do końca nie mógł uwierzyć w swój sukces. W Engelbergu wygrał swoje pierwsze i zarazem ostatnie zawody Pucharu Świata w karierze.

Małysz pierwszy raz w sezonie skończył konkurs poza podium. Pozycji lidera Pucharu Świata jednak nie stracił, nie oddał jej też do samego końca cyklu. W drugim weekendowym konkursie na Gross-Titlis-Schanze zwyciężył. Hocke był 22. Hannawald - najlepszy ze wszystkich Niemców - dopiero 15.

Skoki narciarskie Engelberg 2024. Terminarz zawodów:

piątek, 20 grudnia:15.15 - treningi17.30 - kwalifikacje

sobota, 21 grudnia:14.30 - seria próbna16.00 - pierwsza seria konkursowa

niedziela, 22 grudnia:14.30 - kwalifikacje16.00 - pierwsza seria konkursowa

(rozniat/twis)

źródło: eurosport.pl, skijumping.pl

Podobne wiadomości
Archiwum wiadomości