"Wybory" prezydenckie na Białorusi. Są wyniki exit poll
"Wygrana" Łukaszenki: W niedzielnym głosowaniu rządzący krajem od ponad 30 lat polityk miał zdobyć 87,6 proc. Według komisji wyborczej uprawnionych do głosowania było 6,9 mln osób i frekwencja wyniosła 81,5 proc. - podał Reuters. Głosowanie w Białorusi nie jest uznawane za demokratyczne przez białoruską opozycję i państwa Zachodu. Opozycja nazywa to głosowanie "bez-wyborami", ponieważ nie było w nim realnych oponentów ani szans na demokratyczny proces.
Głosowanie w Białorusi: 26 stycznia reżim Łukaszenki zorganizował tzw. wybory prezydenckie. Oprócz rządzącego od 1994 roku polityka udział brało w nich jeszcze czterech kandydatów. Żaden nie reprezentuje jednak opozycji demokratycznej. Opozycja i organizacje pozarządowe podkreślają, że wewnątrz kraju zdławiono prawa człowieka i wolności obywatelskie, a tysiące Białorusinów uciekło za granicę. Serwisy internetowe podały, że w dniach poprzedzających głosowanie do mieszkań osób zaangażowanych w działalność opozycyjną pukali funkcjonariusze służby bezpieczeństwa, ostrzegając przed konsekwencjami w przypadku udziału w działaniach uznawanych przez reżim za ekstremistyczne.
Zobacz wideo Bartek Rumieńczyk: Słyszymy o gwałtach i zmuszaniu do przekraczania granicy aż do skutku
Były wiceminister PiS o Białorusi: Krzysztof Tołwiński był w rządzie Jarosława Kaczyńskiego wiceminister skarbu państwa. W przeszłości był również posłem PiS-u. "Jestem Polakiem i nie rozumiem ani władz mojego kraju, ani części społeczeństwa. Wygląda to na elementarną zawiść wobec procesów, które zachodzą na Białorusi" - stwierdził, a jego słowa zacytowała agencja BelTa. Były wiceminister przyznał, że "ze względu na to, że Białoruś wykazuje wzrost i procesy, które tu zachodzą, są bardziej zbliżone do demokracji i rozwoju kraju niż dzisiaj w Polsce, w Europie". "Tam są ciągłe kryzysy, a Białoruś jest państwem stabilnym, a Białoruś kryzysów się nie boi" - ocenił.
Czytaj również: Spięcie Łukaszenki z polskim dziennikarzem na konferencji. "Macie chrapkę na Białoruś!"
Źródło: Reuters, BelTa